Rozmnażanie zagrzebców nie jest trudne, lecz pracochłonne. Jest to gatunek kserofilny (zagrzebującym ikrę w podłożu), sezonowy (w rozwoju zarodka występuje osobliwy stan okresowej przerwy w rozwoju i wstrzymania jego funkcji życiowych – diapauza) a przez to krótko żyjący, o ciągłym cyklu rozrodczym – po uzyskaniu dojrzałości płciowej ryby wchodzą w okres tarłowy i pozostają w nim praktycznie do końca życia. Codziennie bowiem mogą być składane jaja, ale zwykle trwa to kilka dni, po czym następuje dłuższa lub krótsza przerwa itd.).
U dorosłych osobników dymorfizm płciowy jest bardzo dobrze zaznaczony (patrz: część I). Do rozrodu wybieramy zawsze osobniki zdrowe i najlepsze pod względem cech fenotypowych – odpowiednia budowa ciała i płetw, maksymalne wyrośnięcie, brak ubytków i wad rozwojowych, pełne wybarwienie itp. W praktyce hodowlanej dba się głównie o to, aby samice miały jak najbardziej wypukłe partie brzuszne (dobre wypełnienie jajników komórkami jajowymi), a samce były pełne wigoru i intensywnie wybarwione. Zaleca się, aby zawczasu rozdzielać młode, mierzące 2,5-3 cm ryby według płci i do pierwszego tarła utrzymywać je oddzielnie. Najlepsze wyniki hodowlane uzyskuje się z tarlakami w wieku 4-6 miesięcy. Przerwy w rozrodzie osobników, które już dorosły możemy sami regulować utrzymując po tarle oddzielnie samce i samice. Nie zaleca się jednak rozdzielać ryb na dłużej niż 10 dni, bowiem są one fizjologicznie przystosowane do rozmnażania w sposób ciągły i zachodzi ryzyko „zapieczenia” ikry w jajnikach samic. Planując zatem kolejne połączenie tarlaków najlepiej jest przez 5–7 dni karmić je obficie (2–3 razy dziennie) różnorodnym żywym pokarmem (larwy owadów, rureczniki, doniczkowce, dorosła artemia, kryl itp.). Dzięki takiemu postępowaniu po przeniesieniu tarlaków do zbiornika hodowlanego są one tak spragnione rozrodu, że przystępują do niego niemal natychmiast i z dużą intensywnością. Tarło trwa wtedy krócej, a samice pozbywają się zapasu dojrzałej ikry.
Dla pary tarlaków wystarcza zbiornik tarliskowy o pojemności około 20 l. Musi być on zawsze szczelnie przykryty. Ustawiamy go w miejscu spokojnym i osłoniętym przed nadmiarem światła szarym papierem lub tekturą (pożądany jest półcień lub półmrok), a następnie wypełniamy odstaną, miękką (poniżej 6°n) wodą o odczynie lekko kwaśnym (pH 6,3–6,5) i temperaturze rzędu 24–26°C. Wodę lepiej jest filtrować z użyciem małego filtra gąbkowego niż tylko delikatnie napowietrzać. Jej codzienne podmiany w objętości 30–40% na świeżą, miękką i chłodniejszą o około 2°C znakomicie stymulują ryby do tarła. Trzeba tu dodać, że i bez specjalnych zabiegów zagrzebce trą się zwykle na potęgę, choć okresy międzytarłowe ulegają wtedy wydłużeniu. Jako substratu dla ikry najlepiej jest użyć torfu włóknistego, np. w postaci wkładów filtracyjnych lub pakietów przeznaczonych do oczka wodnego (w ramach walki z glonami). Torf należy wygotować przez co najmniej kilka minut, co eliminuje szkodliwe mikroorganizmy i powoduje, że staje się on zatapialny. Dobrze pocięty można jednak jedynie zalać wrzątkiem na kilka godzin. Po wygotowaniu substrat musi zostać schłodzony i starannie, wielokrotnie przepłukany (do momentu aż woda stanie się zupełnie czysta, czyli do usunięcia wszystkich niezatapialnych składników). Można go rozłożyć na całej powierzchni dna zbiornika równomierną warstwą o grubości co najmniej 3 cm (optymalnie 7-10 cm).
Znacznie jednak wydajniejszym sposobem rozrodu jest umieszczanie torfu jedynie w tzw. piaskownicy (jednej lub dwóch). Jest to nic innego jak plastikowy pojemnik, np. do przechowywania żywności o jak największej wysokości, aby grubość jego warstwy była wystarczająca. Dobrze jest nakryć „piaskownicę” przykrywką, w której wykonujemy otwór (czasem więcej niż jeden) o średnicy około 5 cm. Jeśli pojemnik jest odpowiednio wysoki, wówczas otwór może być również wycięty z boku, zawsze maksymalnie ponad warstwą torfu. Użycie „piaskownic” zapobiega wysypywaniu się substratu, a w przypadku rozrodu w zbiorniku gatunkowym umożliwia większą jego intensyfikację poprzez regularną ich wymianę na nowe. Pamiętajmy także o zapewnieniu ikrzycy kryjówki, najlepiej w postaci korzeni, kępy mchu lub roślinności pływającej, gdyż po wyczerpaniu się zapasu dojrzalej ikry, jest ona dalej napastowana przez pobudzonego zwykle samca.
Rozród zagrzebców długopłetwych najlepiej, moim zdaniem, przeprowadzać parami. Dopuszcza się jednak zestawianie tarlaków Rozród zagrzebców długopłetwych najlepiej, moim zdaniem, przeprowadzać parami. Dopuszcza się jednak zestawianie tarlaków haremowo, np. samca i 3-4 samice. Oczywiście im więcej osobników rodzicielskich użyjemy, tym pojemność zbiornika tarliskowego powinna być większa. Im więcej jednak ryb na tarlisku, tym zagrożenie dla jaj jest większe, choć zagrzebce raczej stronią od ich wyjadania. Do tarła dochodzi zwykle bardzo szybko, lecz czasem dopiero na drugi lub trzeci dzień. W czasie pojedynczego aktu płciowego tarlaki wciskają się mniej lub bardziej w substrat lub też tylko osiadają na jego powierzchni (szczególnie, gdy jest to żwirek i/lub piasek), a samiec stara się przywrzeć do samicy. Niemniej spektakularnie rozpościera on swe płetwy i rozchyla pokrywy skrzelowe. Samica składa codziennie od kilku do kilkunastu jaj. Dobrze uprzednio przygotowane i pełne wigoru tarlaki najintensywniej trą się przez pierwsze 2–4 dni, ale najlepiej jest pozostawić je na tarlisku przez 5-7 dni (niektórzy hodowcy optują za terminem pełnych 2 tygodni). W tym czasie karmimy je małymi porcjami żywego pokarmu, które od razu powinny być zjadane.
Po wyłowieniu tarlaków spuszczamy wodę ze zbiornika i cały substrat zbieramy na gęste sitko, delikatnie odciskamy z niego wodę, a następnie kładziemy na kilkadziesiąt minut na papierowym ręczniku lub płóciennej ścierce. Zaleca się delikatne opłukanie go wodą, aby pozbyć się ewentualnych resztek organicznych (odchody, niedojedzona karma). W przeciwnym bowiem razie zakażenia grzybicze są bardzo prawdopodobne. Torf do inkubacji powinien rozpadać się na kawałki, czyli być wilgotny, ale woda nie powinna z niego wyciekać. Jeśli tak nie jest wówczas zamarcia zarodków w jajach są nieuniknione. W czasie jej odsączania lekko wzruszamy (spulchniamy) substrat palcem lub ołówkiem (po napęcznieniu ikra staje się na tyle twarda, że nie ma obawy jej uszkodzenia). Następnie dzielimy go na porcje i wkładamy je do plastikowych pojemników na żywność. Na pokrywce naklejamy etykietki i piszemy datę zapakowania oraz ewentualnie przewidywany termin zalania go wodą. Można tu także użyć jednego dużego pojemnika, do którego pakujemy substrat z kilku „piaskownic”. Niektórzy hodowcy przechowują torf z ikrą w plastikowych torebkach zaciskowych, faunariach lub małych, przykrytych szybą mini akwariach (2-4 l). Co kilka dni substrat trzeba lekko spulchniać, aby doprowadzić tlen do głębszych jego warstw (tam zwykle jest ikra) oraz przerwać parowanie wody przez tworzące się ustawicznie kapilary. Nie można dopuścić, aby torf uległ całkowitemu wysuszeniu, gdyż co prawda ikra jest odporna na brak wody, ale tylko przy zachowaniu choćby minimalnej wilgotności podłoża. Podczas tej czynności należy wybierać obumarłe, zbielałe jaja. Bacznie kontrolujemy wilgotność substratu i gdy jest zbyt suchy spryskujemy go (za pomocą spryskiwacza do kwiatów domowych) odstaną wodą o temperaturze pokojowej. Pamiętamy tu zawsze o naczelnej zasadzie, że torf musi być jedynie lekko wilgotny, a nigdy zbyt mokry, ociekający wodą czy wręcz nią zalany. Właściwą jego pielęgnację można poznać po tym, że para wodna skrapla się na pokrywie/ściankach naczynia – jeśli jej tam nie ma lub jest bardzo mało, konieczne staje się nawilżanie powierzchni substratu. Codziennie lub najwyżej co drugi dzień substrat z ikrą trzeba wietrzyć przez 0,5–1 godzinę. Można także zrobić 2-3 małe otwory w pokrywie lub pozostawić małą szczelinę, ale w taki sposób, aby nie doszło do przesuszenia zawartości i aby para wodna nadal mogła skraplać się w jego wnętrzu. Pojemniki z cenna zawartością przechowujemy w zacienionym miejscu o ustabilizowanej i umiarkowanej temperaturze powietrza 20-24°C. Dla zapewnienia bardziej stabilnych warunków można włożyć je do styropianowego pudła.
U zagrzebca długopłetwego rozwój zarodków w jajach trwa około trzech miesięcy, ale może przedłużyć się do nawet sześciu. Wszystko bowiem zależy od warunków środowiskowych, w tym wilgotności substratu, temperatury w jego otoczeniu, a nawet od rodzaju torfu. Po okresie inkubacji otwieramy plastikowy pojemnik, rozkładamy torf w płytkiej kuwecie, zalewamy go miękką, odstaną przez co najmniej dobę wodą o temperaturze około 18°C (chłodniejsza woda pobudza larwy do wylęgu, a cieplejsza działa na nie osłabiająco i spowalnia wylęganie się) do wysokości 5–6 cm ponad powierzchnię substratu. Idealnie jeśli woda była wcześniej obficie napowietrzana. Wielu hodowców zaleca dodatek do niej soli kuchennej niejodowanej celem ochrony przed chorobotwórczymi grzybami, inni zaś zalewają torf wodą z namnożonymi w niej kulturami pierwotniaków, co ma ponoć przyśpieszyć wylęg larw. Osobiście nie praktykowałem ani dodatku soli, ani namnażania pierwotniaków w wodzie zalewowej. Do tego celu zawsze używam wody z filtra RO. Po zalaniu nią torfu wszelkie większe zbrylenia należy delikatnie rozdzielić, a następnie całość dokładnie wymieszać, np. gęsim piórem lub pędzelkiem. Przeważająca większość larw wylęga się w ciągu pierwszej doby. Generalnie im dłużej ikra leżakuje w torfie, tym większa jest liczba równocześnie wylęgających się larw. Odławiamy je na bieżąco (np. łyżką) i przenosimy do zbiornika – odchowalni. Jeśli przez dobę nie doszło do wylęgu wszystkich larw (często trudno to stwierdzić), torf należy odsączyć, zapakować z powrotem do pojemnika i leżakować przez kolejny miesiąc. Procedurę taką powtarza się nawet trzykrotnie, ale bywa, że za ostatnim razem nie uzyskamy już ani jednej sztuki narybku.
Wychów narybku jest podobny jak u wachlarka brazylijskiego: