Ta popularna w akwariach rybka uchodzi za pierwszy genetycznie zmodyfikowany gatunek, który został udostępniony jako zwierzę domowe i jeden z pierwszych kręgowców z zsekwencjonowanym genomem, czyli materiałem genetycznym zawartym w podstawowym (haploidalnym) zestawie chromosomów.
Danio pręgowany jest masowo hodowany i wykorzystywany w laboratoriach badawczych na całym świecie, jako zwierzę modelowe z uwagi na niskie koszty utrzymania (także w dużych grupach), wysoką częstotliwość rozrodu, dużą liczbę otrzymywanego przychówku, szybkie dojrzewanie płciowe (3-4 miesiące), przezroczystość ciała zarodka i jego krótki czas rozwoju (48-60 godzin). Z udziałem tego gatunku prowadzone są m.in. badania genetyczne, neurobiologiczne, środowiskowe oraz nad rozwojem kręgowców, nowotworami i lekami.
W krajach azjatyckich danio pręgowany wykorzystywany jest do walki biologicznej z plagą komarów (chętnie zjada ich larwy), co ma wpływ na ograniczanie groźnej w cieplejszym klimacie choroby ludzi, jaką jest malaria.
W wyniku manipulacji genetycznych otrzymano tzw. GloFish – różnokolorowe (zielone – białko fluorescencyjne GFP, czerwone – białko fluorescencyjne RFP, żółte/pomarańczowe – białko fluorescencyjne YFP), świecące (fluorescencja), genetycznie zmodyfikowane (transgeniczne) dania pręgowane. Owe fluorescencyjne białka zostały wyizolowane z organizmów morskich, np. meduz. Jednakże prawo europejskie zabrania dystrybucji i sprzedaży ryb modyfikowanych genetycznie. Skąd zatem wzięły się one w Polsce? Przecież w naszych sklepach zoologicznych można kupić kolorowe dania. Kiedyś myślałem, że to jakaś mutacja, ale po licznych dyskusjach z profesjonalistami doszliśmy do wniosku, że Unia po prostu nie doceniła polskich hodowców. Dlaczego? Otóż genetycznie zmodyfikowane dania trafiały do Polski jeszcze przed dyrektywą unijną zakazującą handlu nimi. Potem dyrektywa weszła w życie, ale polscy hodowcy dysponujący tymi rybami rozmnażali je w najlepsze u siebie i dalej to czynią 🙂
Co ciekawe, za równie tajemniczy „gatunek”, którego pochodzenie jest nieznane uchodzi danio lamparci (Brachydanio frankei, Meinken 1963). Większość badaczy uważa go jednak za mieszańca uzyskanego w warunkach sztucznych i formę hodowlaną (najprawdopodobniej odmianę) danio pręgowanego, z którym łatwo się krzyżuje i daje płodne potomstwo. W odchowie narybku trzeba pamiętać, że błędy popełnione przy jego wychowie (przez pierwszy miesiąc) są potem nie do odrobienia. Ryby niedożywione, skarlałe, z wadami budowy nigdy potem nie osiągną pełnego wyrośnięcia i nie będą nadawały się do rozrodu.
O danio pręgowanym pisałem też tu: http://www.multihobby.net/?p=38
i tu: http://www.multihobby.net/?p=210, http://www.multihobby.net/?p=1810