Zagrzebka Rachowa (Nothobranchius rachovii) – chów i rozród

Ta niezwykle piękna, niewielka ryba (dorasta do około 5 cm) jest o wiele rzadziej spotykana w akwariach niż zagrzebka afrykańska (Günthera) (Nothobranchius guentheri). Samiec jest większy i diametralnie jaskrawiej ubarwiony – wręcz emanuje kolorami (barwy mogą się różnić w zależności od miejsca pochodzenia). W naturze gatunek ten zasiedla dolny bieg rzeki Pungwe (okolice miasta Beira) – stąd pochodzi najbardziej popularna w akwarystyce forma oraz dorzecze Zambezi na terenie Mozambiku. Są to obszary astatyczne, zalewowe, bagienne, o zmiennym poziomie wody, zazwyczaj okresowo wysychające. W odpowiednich warunkach zagrzebki mogą dożyć w akwarium do niewiele ponad roku. Drugi człon nazwy gatunku został nadany na cześć Artura Rachowa (1884-1960), niemieckiego akwarysty i ichtiologa. W języku angielskim jego nazwa brzmi: Bluefin notho. W handlu pojawia się także forma albinotyczna. Przez pewien czas była też odmiana czarna, ale od 2010 r. naukowcy doszli do wniosku, że jest to inny gatunek – N. pienaari.

Warto wspomnieć jak na skomplikowanej drodze ewolucji omawiany gatunek doskonale przystosował się do niesprzyjających warunków środowiskowych (okresowe susze). Niestety ceną za to było znaczne skrócenie długości życia ryb (w naturze to kilka tygodni do góra 3-5 miesięcy). A życie ich wyznacza jeden nadrzędny cel – zdeponowanie na zewnątrz możliwie jak największej liczby gamet (jaj i plemników), które mają szansę na połączenie się. Im bardziej liczne będzie bowiem potomstwo, tym większa gwarancja na przetrwanie gatunku jako takiego. Wszystko bowiem wplecione jest tu w odwieczny rytm zmiennych okresów pogodowych w ciągu roku. Mianowicie w porze deszczowej tarlaki odbywają intensywne tarło niemal codziennie, a jaja są zagrzebywane w mule dennym (brak jakiejkolwiek opieki ze strony rodziców). Ten osobliwy wyścig z czasem trwa do ostatnich chwil życia ryb, czyli do momentu, gdy woda w danym zbiorniku nie wyschnie całkowicie. Wówczas giną wszystkie osobniki dorosłe, natomiast zarodki w jajach zdeponowanych w podłożu rozwijają się dalej bez przeszkód (warstwa osadów dennych dobrze chroni je przed palącym słońcem).

Taka strategia rozrodcza możliwa jest dzięki zjawisku zwanemu diapauzą. Jest to przerwa (zawieszenie) w rozwoju zarodka (anabioza), czyli stan okresowego wstrzymania jego funkcji życiowych (przemiany materii) do niezbędnego minimum. Co ciekawe, diapauzy są zazwyczaj dwie. Pierwsza pojawia się wtedy, gdy woda całkowicie wyparuje, a podłoże ma postać mulistego, pozbawionego tlenu błota. Rozwój zarodków zostaje wtedy po raz pierwszy zahamowany (na etapie gastrulacji), zwykle na kilka miesięcy. Dalszy rozwój zarodka następuje po dalszym wyschnięciu podłoża i powstania w nim rozstępów, dzięki którym do głębszych warstw zaczyna docierać powietrze atmosferyczne z życiodajnym tlenem.

Druga diapauza rozpoczyna się, gdy faza rozwoju embrionalnego jest już prawie ukończona. W naturze może ona trwać w naturze nawet ponad pół roku. Przerywają ją dopiero pierwsze opady deszczu, czyli miękka, pozbawiona zanieczyszczeń, natleniona i chłodniejsza woda. W podłożu zwiększa się wówczas nagromadzenie dwutlenku węgla. Wkrótce ze złożonych jaj zaczynają masowo wylęgać się larwy, a wraz z nimi – cała masa najróżniejszych mikroorganizmów, służących narybkowi za pierwszy pokarm. Zwykle jednak nie ze wszystkich jaj od razu wylęgają się larwy – część z nich wydostaje się z osłonek jajowych dopiero podczas drugiego lub kolejnego opadu deszczu. To przystosowanie zabezpiecza z kolei nowe pokolenie (i gatunek jako taki) przed całkowitą zagładą w przypadku nagłego powrotu suszy lub zbyt skąpych opadów, które uniemożliwiłyby potomstwu normalny rozwój i zdobywanie pokarmu. Gdy jednak wszystko układa się pomyślnie (brak anomalii pogodowych), następuje wspomniany już swoisty wyścig ryb z czasem. Narybek wyjątkowo szybko podejmuje żerowanie i dobrze odżywiony rośnie niemal „w oczach” (przemiana materii u gatunków sezonowych przebiega bardzo szybko). Według wielu autorów młode osobniki są zdolne do rozrodu już po około 4 tygodniach i wycierają się w akwariach niemal codziennie (tzw. ciągły cykl rozrodczy).

Z moich obserwacji wynika jednak, że ryby te, aby rzeczywiście w pełni nadawały się do rozrodu potrzebują co najmniej 2 miesięcy życia, a bywa że i dłużej. Wszystko bowiem zależy od materiału hodowlanego, którym dysponujemy oraz od warunków środowiskowych, a zwłaszcza temperatury wody i odpowiedniego żywienia. Osobniki rozmnażane dziś komercyjnie są niejednokrotnie nienajlepszej jakości hodowlanej, zwłaszcza samice (przygarbione, niewyrośnięte, cherlawe). Także z codziennym odbywaniem tarła przez zagrzebki może wcale nie być tak, jak to się powszechnie uważa i pisze. Zaobserwowałem, że mają one dłuższe lub krótsze okresy wyciszenia płciowego. Szczególnie samice, w jajnikach których komórki jajowe na skutek różnych czynników (zależnych lub niezależnych od hodowcy) nie dojrzewają tak szybko lub też dojrzewają, ale jest ich niewiele. W Internecie, podobnie jak w przypadku wielu innych karpieńcowatych można kupić także zapłodnioną ikrę do samodzielnego wylęgania.

W przypadku zagrzebki Rachowa substrat z ikrą można po raz pierwszy zalać po pełnych 3 miesiącach leżakowania. Wówczas jednak nie wszystkie larwy mogą opuścić osłonki jajowe i konieczne jest dalsze leżakowanie substratu (oczywiście po oddzieleniu narybku) i odsączeniu nadmiaru wody. Ponowne zalanie można poczynić po kolejnych 1-1,5 miesiąca. Niektórzy hodowcy rozpoznają moment, w którym należy zalać ikrę po wyraźnym rysunku oczu (ze srebrną obwódką) zarodków w jajach. Wylęg larw następuje zwykle po kilku godzinach, choć lepiej jest odczekać 1-2 dni.

Warunki chowu są podobne jak u zagrzebki afrykańskiej (Notobranchius guentheri):

Zagrzebka afrykańska (Notobranchius guentheri). Chów

oraz zagrzebca długopłetwego (Pterolebias longipinnis):

Zagrzebiec długopłetwy (Pterolebias longipinnis). Chów
Zasady rozmnażania są również takie same jak u wspomnianych dwóch gatunków – zagrzebki afrykańskiej oraz zagrzebca długopłetwego:

Zagrzebiec długopłetwy (Pterolebias longipinnis). Rozród

Proporczykowce z rodzaju Aphyosemion

W niniejszym wpisie chciałem zainteresować Państwa dwoma afrykańskimi gatunkami proporczykowców z rodzaju Aphyosemion. Jeden to A. splendopleure (ang. Splendid Killifish), a drugi A. ogoense (dawniej pyrophore, ang. Komono Yellow). Pierwszy w naturze zamieszkuje wody południowo-wschodniej Nigerii, zachodni Kamerun, Gwineę Równikową po północno-zachodni Gabon. Drugi zaś pochodzi z Gabonu i Kongo. Ci przedstawiciele rodziny Notobranchiidae są pięknie ubarwieni.

Są to ryby mało wymagające. Preferują zbiorniki jednogatunkowe, gęsto zarośnięte roślinnością, w tym szczególnie miękkolistną (mchy, paprocie, itp.), z ciemnym podłożem i przytłumionym oświetleniem (roślinność pływająca). Elementami wystroju mogą być korzenie, gałęzie, liście, lignity, skorupy kokosu, itp. Optymalne parametry fizyko-chemiczne wody to: twardość do 14°n, odczyn lekko kwaśny (pH 6,5) i temperatura do 24°C. W wyższej ciepłocie ryby są za nadto pobudzone i szybko się „wypalają”, żyjąc znacznie krócej. Wskazana jest filtracja wody (zwykły gąbkowy filtr wewnętrzny) oraz regularne jej podmiany, np. raz w tygodniu około 15%.

Rozród nie jest trudny. Są to gatunki niesezonowe – brak w ich rozwoju zjawiska diapauzy. Ikrę składają zarówno na częściach roślin, mopach z wełny/włóczki, jak i w lub na podłożu (najlepszym substratem jest tu torf włóknisty). Osobniki rodzicielskie dobrze jest rozdzielić przed tarłem na 6-7 dni i karmić obficie żywym pokarmem. Dalsze postępowanie z nimi, sposoby przeprowadzania rozrodu oraz zasady wychowu narybku są podobne, jak u proporczykowca Gardnera, zwanego nigeryjskim – patrz linki poniżej:

Aphyosemion splendopleure – chów i rozród

Ten przepiękny proporczykowiec należy do rodziny Nothobranchiidae i pochodzi z zachodniej części (państwa graniczące z Zatoką Gwinejską) środkowej Afryki (Kamerun, Gabon, Gwinea Równikowa). Jego nazwa w języku angielskim brzmi: Splendid Killifish. Dorasta do około 5 cm. Samiec jest jaskrawo ubarwiony i ma dłuższe płetwy nieparzyste (na pierwszym zdjęciu dwie samice).

Para tarlaków – samica powyżej

Chów i rozród nie różnią się zasadniczo od przedstawionych w opisie proporczykowca Gardnera, zwanego też nigeryjskim (Fundulopanchax gardneri). Tu znajdziesz linki dotyczące jego chowu i rozmnażania: Proporczykowiec Gardnera. Chów, Proporczykowiec Gardnera. Rozród, cz. I, Proporczykowiec Gardnera. Rozród, cz. II

Samiec w pełni swych pięknych barw

Generalnie gatunek ten nadaje się przede wszystkim do zbiornika jednogatunkowego, dobrze przykrytego (ryba skoczna), z bujną szatą roślinną, ciemnym podłożem (może nim być warstwa torfu włóknistego), przytłumionym światłem i mnóstwem kryjówek w postaci korzeni, kamieni, zatopionych gałęzi i liści, łupin kokosu itp.  Najlepiej jest hodować samca i 2-4 samic.

Samica jest skromniej ubarwiona i ma dwie, podłużne, ciemne pręgi

Najlepsza dla omawianego proporczykowca jest woda lekko kwaśna (pH 6,5), miękka do umiarkowanie twardej (5-12°n), delikatnie filtrowana przez wewnętrzny filtr gąbkowy, np. napędzany brzęczykiem oraz dieta oparta na pokarmach żywych (kawałkowane rureczniki, zooplankton, szklarka, larwy komarów i ochotek itp.).

Trójka tarlaków złożona z samca i dwóch samic

Ikra składana jest zarówno na miękkolistnej roślinności (szczególnie polecane są mchy) i/lub mopach z włóczki/przędzy syntetycznej, jak i na oraz w torfie włóknistym. Inkubacja trwa 2-3 tygodnie – zwykle 17-18 dni. Tarło ma wydłużony charakter i może trwać 1-2 tygodnie, ja jednak rozdzielone wcześniej i dobrze odkarmione tarlaki łączę na 2-4 dni. Codziennie składanych jest kilka do kilkunastu jaj. Można je także wybierać i inkubować w szalkach, niewielkich pojemnikach z drobnoperlistym napowietrzaniem i dodatkiem 1-2 kropli środka przeciwko grzybom.   

Ryby podczas aklimatyzacji w worku transportowym

Zasady wychowu narybku są takie same jak u proporczykowca Gardnera – patrz linki powyżej.

Właściwy wystrój akwarium zapewnia wysoki dobrostan proporczykowcom
Bogata roślinność znakomicie wpływa na dobre samopoczucie ryb i stanowi doskonały substrat dla ikry

Proporczykowiec Amieta (Fundulopanchax amieti). Chów i rozmnażanie

Samiec – generalnie w ubarwieniu dominują czerwień i żółć

Ryba ta należy do rodziny Nothobranchiidae. Jego ojczyzną jest Afryka – dolny bieg i dorzecze rzeki Sanaga w południowo – zachodnim Kamerunie (zamieszkuje głównie strumienie lasów deszczowych, rozlewiska i obszary bagienne). Dorasta do około 6 cm (samiec). Nazwa gatunku w jęz. angielskim to Amiet’s Lyretail lub Amiet’s Lyretail Killifish.

 

 

Para – samica poniżej

Omawiany gatunek należy do dość spokojnych, ale także płochliwych. Dlatego też obsada zbiornika zespołowego musi być starannie dobrana. U mnie np. proporczykowce z impetem atakowały badisy bengalskie (Dario dario), a także świeciki żółte (Alestopetersius caudalis). Najlepiej jest chować je w grupach z przewagą samic w dobrze zarośniętych akwariach jednogatunkowych (najlepiej)

 

 

Para – samiec poniżej

Nie należy w akwarium używać jasnego podłoża, gdyż barwy ryb mogą, zwłaszcza przy niedoborze roślinności, stać się mniej atrakcyjne. Zawsze zatem stosujmy ciemny, drobny żwirek. Wszelka roślinność, zwłaszcza miękkolistna jest niezbędna. Z elementów wystroju zbiornika dobre są dębowe lub bukowe liście, korzenie, kawałki lignitów, łupiny kokosu, gałęzie itp.

 

 

 

Samica – skromniejsze ubarwienie, krótsze płetwy i ciało

Dymorfizm płciowy jest bardzo wyraźny. Piękne ubarwienie samca najlepiej oddają załączone zdjęcia. Samica jest nieco mniejsza, skromniej ubarwiona, ma krótsze płetwy nieparzyste. Zasady chowu są bardzo podobne, jak w przypadku proporczykowca Gardnera (nigeryjskiego) – patrz link poniżej:

„Proporczykowiec Gardnera. Chów”

 

 

Najprościej jest rozmnażać omawiane ryby z udziałem miękkolistnej roślinności

Proporczykowiec Amieta należy do gatunków niesezonowych (brak tu diapauzy, czyli przerwy/zawieszenia w rozwoju zarodka). Jego rozród można przeprowadzić podobnie jak u proporczykowca Gardnera – patrz linki poniżej:

„Proporczykowiec Gardnera. Rozród cz. I”
„Proporczykowiec Gardnera. Rozród cz. II”

 

 

 

Tarło w gąszczu mchu

Proporczykowiec Amieta składa jaja na substracie dennym (miękkolistnych roślinach, mopie, torfie lub włóknie kokosowym). Mop może być wykonany z włóczki lub przędzy syntetycznej, przymocowanej do kawałka korka, styropianu albo pustej plastikowej buteleczki po lekarstwach. Inkubacja ikry trwa co najmniej miesiąc, do nawet ponad 6 tygodni. Jaja złożone w torfie lub włóknie kokos. należy „leżakować” przez 7-8 tygodni.

 

 

Proporczykowiec Gardnera (Fundulopanchax gardneri). Rozród, cz. I

Para „gardnerów” na tarlisku – samiec powyżej

Proporczykowiec Gardnera należy do grupy gatunków niesezonowych, czyli takich, u których nie występuje zjawisko diapauzy (przerwy, zawieszenia w rozwoju zarodka). Ponadto w porównaniu z gatunkami sezonowymi (u nich ikra wymaga okresu przesuszenia) nie mają one aż tak drastycznie nastawionego zegara biologicznego, dojrzewają znacznie później i żyją dłużej (zwłaszcza chowane w niżej temperaturze wody).

 

Dobrze odżywione, wyrośnięte oraz wybarwione tarlaki to podstawa sukcesu hodowlanego – samiec po prawej, odmiana gold

Okres inkubacji ikry trwa przeciętnie 16-23 dni, w zależności od temperatury wody. Dziennie samica składa od kilku do kilkunastu jaj, ale uzyskanie od niej w sumie około 50 larw jest już bardzo dobrym wynikiem. Rozciągnięte w czasie tarło sprawia, że wylęg pojawia się sukcesywnie, w miarę jak były składane jaja. Narybek jest jednak zróżnicowany pod względem wzrostu, stąd konieczność jego segregacji (kanibalizm) i zapewnienia kilku zbiorników – odchowalni.

 

Samiec adorujący samicę – napinanie płetw i eksponowanie barw

Od chwili osiągnięcia dojrzałości płciowej, w optymalnych warunkach środowiskowych, „gardnery” praktycznie znajdują się w ciągłej, mniejszej lub większej gotowości rozrodczej.  Występują jednak u nich krótsze lub dłuższe okresy wyciszenia płciowego, których długość można do pewnego stopnia modyfikować obniżając temperaturę wody i ograniczając żywienie.

 

Dorosła samica odmiany gold przy substracie. Jednym z najlepszych naturalnych substratów dla ikry są mchy

Do rozrodu wybieramy ikrzyce z najbardziej wypukłymi partiami brzusznymi (dobre wypełnienie jajników komórkami jajowymi) i pełne wigoru, najintensywniej wybarwione mleczaki. Ryby powinny być całkowicie wyrośnięte (ukończony rozwój somatyczny) i jednocześnie młode (co najmniej jednak w wieku 7 miesięcy). Wielu hodowców w momencie, gdy u osobników młodocianych można już rozpoznać płeć zaleca utrzymywanie samic i samców oddzielnie, aż do pierwszego w życiu tarła.

 

w mchu trwa miłosna gra

Zestawianie tarlaków parami często kończy się zagonieniem samicy na śmierć przez pełnego wigoru mleczaka. Do tarła powinno się zatem używać proporcji: samiec x 2-3 samice (niekiedy dobre efekty daje też zestaw: dwa samce x 3 samice) lub tarło grupowe – np. 2-3 samce x 5-6 samic.

 

 

Spleśniałe ziarno ikry

Dobrze jest na mniej więcej 7 dni przed planowanym tarłem rozdzielić osobniki rodzicielskie według płci i karmić obficie (2–3 razy dziennie) różnorodnym żywym (najlepiej) pokarmem. Po przeniesieniu do zbiornika hodowlanego tarlaki są tak spragnione godów, że przystępują do nich znacznie gwałtowniej i intensywniej. W efekcie samice w ciągu zaledwie kilku dni pozbywają się około 70% zapasu dojrzałej ikry. Daje to potem w miarę wyrównany wzrostem narybek, co ułatwia jego odchów.

 

„Gardnery” można rozmnażać także z użyciem substratu torfowego

Proporczykowiec Gardnera jest gatunkiem, który odbywa tarło zarówno w podłożu, jak i wśród roślinności (na liściach i/lub ich korzeniach). Jest to swoista adaptacja taksonu do niekorzystnych w danym momencie warunków środowiskowych w naturze (np. braku roślinności, krótkotrwałej suszy itp.). Mimo to większość hodowców rozmnaża „gardnery” z użyciem wyłącznie roślinności (w tym pływającej, z której najlepsza jest pistia rozetkowa z rozbudowanym, wiązkowym, delikatnym systemem korzeniowym) lub sztucznych „mopów”, czyli traktuje je jak typowy gatunek niesezonowy.

 

W zbiorniku tarliskowym ryby żywimy dość skąpo, a pokarm musi być od razu zjadany

Zbiornik tarliskowy o pojemności 15–25 l musi być zawsze szczelnie przykryty. Ustawiamy go w miejscu spokojnym i osłaniamy przed nadmiarem światła szarym papierem albo tekturą (pożądany jest półcień, bądź półmrok), a pod spód podkładamy czarny papier. Jako substratu dla ikry używamy gęstych kęp miękkolistnych roślin wodnych (szybko rosnące mchy, wywłócznik, różdżyca rutewkowa, a z pływających – pistia rozetkowa, wgłębka wodna itp.), włóczki/przędzy syntetycznej (dobrze wymytej!) przymocowanej do kawałka korka, styropianu albo pustej plastikowej buteleczki po lekarstwach („mop”).

 

Samiec kierujący samicę w stronę kępy mchu

Włóczka powinna być odkażona – najlepiej przelać ją wrzątkiem. Zwykle wystarcza 50–100 włókien/kosmków o długości 10–15 cm, na których zostanie złożona ikra. Poziom wody nie powinien być wyższy niż 20 cm, choć równie dobrze może on wynosić około 10 cm. Woda w zbiorniku tarliskowym może być miękka do średnio twardej (5-14°n). Zazwyczaj wystarcza przegotowanie wody wodociągowej lub dolanie do niej w odpowiednich proporcjach partii pochodzącej z filtra RO.

 

Samiec zachęcający samicę do zbliżenia

Jednakże omawiany gatunek od pokoleń jest hodowany w niewoli i znakomicie przystosował się do miejscowych warunków. Rozmnaża się bez problemu także w przeciętnej jakości wodzie wodociągowej, co niejednokrotnie miałem okazję obserwować. Wielu hodowców twierdzi wręcz, że twardość wody nie ma dla „gardnerów” większego znaczenia. Moim jednak zdaniem w miększej wodzie ikra rozwija się lepiej i jest mniej narażona na zakażenia grzybicze.

 

Akty tarła powtarzają się wielokrotnie

W celu nie tyle pobudzenia tarlaków do godów (te bowiem niemal zawsze są na nie gotowe), co zwiększenia intensywności tarła, należy co 1–2 dni podmienić 30–40% objętości wody na świeżą, najlepiej miękką i chłodniejszą o 2°C. Jej odczyn powinien być lekko kwaśny (pH około 6,5). Temperaturę wody ustalamy na poziomie 24-25°C. Wskazane jest też delikatnie filtrowanie przez zwykły filtr gąbkowy bez obudowy lub napędzany brzęczykiem. Rezygnujemy z napowietrzania.

 

Tarlaki w zbiorniku hodowlanym

Tarlaki w zbiorniku hodowlanym karmimy raczej oszczędnie i zawsze tak, aby pokarm był od razu w całości zjadany. Najlepszy jest oczywiście żywy (larwy komarów i wodzienia, grube wioślarki, doniczkowce, rureczniki).

 

 

 

Do zbliżeń tarlaków dochodzi zwykle przy dnie, na lub w substracie. Samiec po gonitwie za partnerką w pewnym momencie przywiera do niej bokiem i nakrywa swą płetwą grzbietową, często pomagając sobie dodatkowo płetwą ogonową. Po krótkim trzepotaniu się tarlaków uwalniane zostają gamety. Ikra jest dość przezroczysta, drobna, o średnicy około 1 mm.

Szczupieńczyk Dageta (Epiplatys dageti). Rozród

6

Dorastający samiec – tu niewidoczna jest jeszcze charakterystyczna, pomarańczowa plama na spodzie pyska

Ta pochodząca z wód Afryki Zachodniej (od Liberii do Ghany) ryba zwana jest w języku angielskim: Redchin panchax lub Firemouth killifish. Dorasta do 6 cm. Preferuje zbiorniki dobrze zarośnięte, z korzeniami i zatopionymi gałęziami oraz suchymi liśćmi. Ryba spokojna i towarzyska. Najlepiej czuje się w grupie kilku osobników z przewagą samic. Takson niesezonowy i fitofilny. Samiec jest nieco większy, ma jaskrawsze ubarwienie, ostro zakończoną i większą płetwę odbytową oraz pomarańczową plamę na dolnej stronie pyska.

11

Para tarlaków – samiec u góry

Najprostszą metodą rozmnażania jest spontaniczny rozród małej liczby tarlaków, które stale przebywają w gęsto zarośniętym akwarium jednogatunkowym. Sukcesywnie pojawiający pośród roślinności pływającej wylęg należy wyławiać i przenosić do zbiorników – odchowalni. Odradzam wychów młodych w towarzystwie rodziców, jako że będą one w mniejszym lub większym stopniu stale narażone na pożarcie.

5

Tarlisko musi obfitować w miękkolistną roślinność lub pompony z przędzy/włóczki syntetycznej

Odchowalnie wypełniamy odstaną, dobrze natlenioną (delikatne napowietrzanie) i filtrowaną wodą (zwykły filtr gąbkowy bez obudowy lub napędzany brzęczykiem). Ruch wody musi być jednak jak najmniejszy, aby nie męczył narybku, co może skutkować jego masowymi śnięciami. Wszelkie resztki organiczne codziennie usuwamy. Zapewniamy dostęp promieni słonecznych oraz oraz sporą ilość miękkolistnych roślin pływających. Do odchowalni dobrze jest też wpuścić kilka niedużych ślimaków, które będą zjadały resztki pokarmu, zapobiegając w ten sposób zepsuciu się wody.

87d3cadb7ab0a813med

U góry samica -jest także nieco mniejsza od samca i ma skromniejsze ubarwienie ciała

Znacznie wydajniejszą metodą jest zastosowanie higienicznego zbiornika tarliskowego o pojemności 30–60 l. Można zrezygnować z podłoża (pod spód dajemy czarny papier). Jako substratu dla ikry używamy gęstych kęp miękkolistnych roślin wodnych lub włóczki/przędzy syntetycznej (dobrze wymytej!), przymocowanej do kawałka korka, styropianu albo pustej plastikowej buteleczki po lekarstwach (tzw. mop). Zwykle wystarcza 50–100 włókien o długości 10-15 cm, czyli 1-2 mopy, na których zostanie złożona ikra.

2

Do tarła ryby najlepiej zestawiać parami lub w tripletach – samiec i 2 samice

Zbiornik tarliskowy ustawiamy w ocienionym miejscu lub oklejamy szarym lub zielonym papierem. Woda powinna być w miarę miękka (do 12°n), o pH około 6,5 i temperaturze 26–27°C, o głębokości do 20 cm. Co 1–2 dni podmieniamy 20–30% wody na świeżą, odstaną, aby pobudzić tarlaki do godów. Fitofilne szczupieńczyki wycieramy parami lub w grupach z przewagą samic, np. 1 × 2–3.

3

Rozród spontaniczny w gęsto zarośniętym akwarium jednogatunkowym to najprostszy sposób rozmnażania szczupieńczyków

Substrat, w zależności od kondycji ryb i ich chęci do odbywania tarła, wymieniamy na świeży codziennie (pracochłonne) lub co 2–4 dni. Ten z ikrą przenosimy do zacienionych naczyń inkubacyjnych – szalek (np. płytek Petriego), kuwet, plastikowych pojemników (np. po lodach) lub zwykłych głębszych talerzy, wypełnionych wodą z akwarium tarliskowego do wysokości 2–4 cm. Stosujemy delikatne, drobnoperliste napowietrzanie wody. Na bieżąco usuwamy ziarna zapleśniałe i obumarłe. Korzystne jest wcześniejsze dodanie do wody preparatu przeciwko pleśnieniu ikry.

7

W rozrodzie szczupieńczyka Dageta można stosować tzw. tarło krótkie lub długie

Innym wariantem powyższej metody jest odłowienie tarlaków po 1–2 tygodniach i odchowywanie narybku w zbiorniku tarliskowym (tzw. długie tarło). Po tarle poziom wody nieco obniżamy, a cały zbiornik zaciemniamy. Nieodzowny jest oczywiście delikatnie działający napowietrzacz. Samica może złożyć do 300 jaj, ale zwykle jest ich około setki. Okres inkubacji ikry wynosi zwykle około 10 dni.

10

Po prawej samiec z widoczną pomarańczową plamą na spodniej stronie pyska

Tarlaki można również łączyć na 1–2 dni, po czym ponownie  rozdzielać je na 5–6 dni (tzw. krótkie tarło). Taki system powoduje, że samice w ciągu krótkiego okresu czasu pozbywają się 70–80% zapasu dojrzałej ikry, która nie jest przez ryby niszczona. Tym sposobem otrzymuje się narybek w miarę wyrównany pod względem wzrostu. Dodatkowo odpada konieczność karmienia ryb, co w dużym stopniu zabezpiecza ikrę przed potencjalnym namnożeniem się na niej pierwotniaków, bakterii i grzybów.

12

Szczupieńczyki Dageta są spokojne i towarzyskie

Po tarle osobniki rodzicielskie wyławiamy, z substratu wybieramy jaja i wpuszczamy nowe tarlaki. Można również pozostawić ryby na tarlisku przez 4–5 dni, po czym odłowić je do innego zbiornika ze świeżym substratem, w którym pozostają przez 3 dni, a następnie przenieść do kolejnego na dalsze 3 dni itd. Jest to jednak metoda dość pracochłonna.

8

Generalnie metody rozmnażania szczupieńczyka Dageta dzielą się na mniej lub bardziej pracochłonne

Zawartość woreczka żółtkowego zarodki zużywają jeszcze w otoczce jajowej, dlatego wylęg żeruje zaraz po wylęgnięciu się. Jest jednak dość drobny i przez pierwsze 4-5 dni życia należy podawać mu (wielokrotnie w ciągu dnia) pierwotniaki oraz wrotki. Potem do diety włączamy najdrobniejsze larwy solowca oraz larwy oczlików. Żywienie nimi stosujemy przez 7–10 dni, po czym skarmiamy nicieniami „mikro” oraz markowymi karmami suchymi. Naprzemiennie z nimi można podawać mrożonki, np. moinę, oczlika itp.

Zagrzebka afrykańska, (Notobranchius guentheri). Rozród

samiec2

Samiec w pełnej krasie podczas godów

Rozród najlepiej jest przeprowadzać w oddzielnym zbiorniku tarliskowym, trójkami lub w grupach z przewagą samic (2x 4-5). Dla trójki tarlaków wystarcza akwarium o pojemności 10-15 l. Jego dno wykładamy 2-3 cm warstwą wygotowanego przez 10 minut torfu włóknistego (musi być dokładnie, wielokrotnie przepłukany celem usunięcia drobnych cząstek). Właściwy substrat można także umieścić w 1-2 plastikowych miseczkach lub pojemnikach. Można także włożyć kilka łodyżek odkażonej w rivanolu moczarki, ale generalnie rośliny nie są konieczne.

 

samica2

Samica do tarła powinna mieć jak najbardziej wypukłe partie brzuszne

Akwarium tarliskowe powinno stać w miejscu spokojnym i z dala od zbyt intensywnego oświetlenia. Wypełniamy je świeżą, odstaną i dobrze natlenioną wodą o twardości całkowitej najlepiej poniżej 10ºn i temperaturze 24-25ºC. Nie karmimy w nim ryb (ewentualnie podajemy niewielkie ilości pokarmu, który nie wnika w dno) i nie napowietrzamy wody (chyba, że bardzo drobnymi bąbelkami, o słabym nasileniu). Zbiornik szczelnie przykrywamy.

 

para2

Para zagrzebek tuż przed odłowieniem do zbiornika tarliskowego

Tarlaki na około tydzień rozdzielany według płci i obficie karmimy żywym pokarmem. Na tarlisku zostawiamy je nie dłużej niż 2 dni. Po tym czasie wymieniamy je najlepiej na całkowicie nowy triplet. Czasami jednak zdarza się, że samiec jest w tak dobrej formie, iż można go pozostawić na kolejne 2 dni z następnymi dwoma partnerkami. Innym znowu razem jedna ikrzyca zostaje wytarta, podczas gdy druga jest przez mleczaka ignorowana. Wtedy trzeba zostawić go na kolejne dwie doby z nie wytartą samicą. Postępowanie takie może okazać się pracochłonne, dlatego też uważam, iż należy co dwa dni wymieniać tarlaki na nowe, nawet gdy samiec jest jeszcze w dobrej kondycji i a samice nie złożyły jaj. Ikra ma specjalne śluzowe wyrostki, którymi przytwierdza się do podłoża.

 

Ryc.10.jpg

Odcedzanie torfu z ikrą na siatce

Po tarle ze zbiornika lęgowego należy spuścić całą wodę. Następnie torf z jajami musi zostać delikatnie odciśnięty do tego stopnia, aby zaczął rozsypywać się na kawałki (sito). W czasie odsączania wody torf lekko wzruszamy (spulchniamy), np. palcem lub ołówkiem. Ikra po napęcznieniu wodą staje się na tyle twarda, że nie ma obawy jej uszkodzenia. Niektórzy hodowcy chcąc potwierdzić prawidłowość rozwoju jaj pozostawiają je w pozbawionym wody lęgniku na 10-14 dni i uważnie codziennie obserwują. W tym bowiem okresie ikra jest najbardziej wrażliwa na niekorzystne czynniki środowiskowe. Torf z jajami przechowujemy najlepiej w foliowych woreczkach lub plastikowych pojemnikach do żywności.

 

Co kilka dni torf trzeba lekko spulchniać celem przerwania tworzących się ciągle kapilar, przez które paruje woda. Nie można dopuścić, aby uległ on całkowitemu przesuszeniu, gdyż co prawda ikra jest odporna na brak wody, ale tylko przy zachowaniu choćby minimalnej wilgotności substratu. Podczas tej czynności należy wybierać obumarłe jaja. Jeśli znacznie spada wilgotność torfu musimy regularnie spryskiwać go odstaną wodą o temperaturze pokojowej. Właściwą pielęgnację można poznać po tym, że para wodna skrapla się na przykryciu/ściankach naczynia/woreczka. Codziennie torf z ikrą trzeba też wietrzyć przez kilkanaście minut. Na zewnętrznej ścianie naczynia dobrze jest zapisać markerem dzień złożenia ikry. Pomieszczenie, w których inkubujemy ikrę musi być ciemne, o ustabilizowanej temperaturze, najlepiej 18-22ºC.

 

Ryc.11.jpg

„Leżakowanie” substratu z ikrą trwa około 10 tygodni

Moim zdaniem torf należy zalać (do wysokości około 5-10 cm) świeżą, odstaną, dobrze natlenioną, miękką (poniżej 5ºn) wodą o temperaturze około 20ºC po 10 tygodniach od rozpoczęcia jego leżakowania. Okres ten gwarantuje, że ponad 90 do 100% larw wylęgnie się jednocześnie. Gotowość do wylęgu można poznać m.in. po widocznych oczach oraz ruchach zarodków w jaju. Praktykowane przez niektórych hodowców wcześniejsze zalewanie torfu (zwykle po 6 tygodniach) sprawia, że nie u wszystkich larw rozwój dobiegł końca. Spora ich część nadal nie jest zdolna do opuszczenia osłonek jajowych. Dlatego też torf wymaga wówczas ponownego odsączenia i leżakowania przez kolejne 3-4 tygodnie. Uzyskujemy potem kolejną partię wylęgu, któremu trzeba zapewnić nowy zbiornik (inaczej grozi kanibalizm). Czasami, po zorientowaniu się, że po drugim zalaniu wodą w torfie wciąż znajduje się jeszcze zdrowa ikra może zajść konieczność dalszego jej inkubowania (przez następne 2-3 tygodnie) i zalania wodą po raz trzeci lub nawet czwarty.

 

Ryc.12.jpg

Substrat po zalaniu wodą – większość larw wylęga się po kilku godzinach

Po zalaniu torfu wodą larwy wykluwają się zwykle w ciągu kilku godzinach (pierwsze można niekiedy dostrzec już po ponad godzinie) i zaczynają żerować niemal natychmiast. Panuje powszechna opinia, według której zalewanie torfu wodą z namnożonymi pierwotniakami znacznie przyśpiesza wylęg. Zaraz po nim larwy przenosimy za pomocą spodka lub łyżki do oddzielnego zbiornika, uprzednio napełnionego świeżą, odstaną i dobrze natlenioną wodą. Użycie cienkiej warstwy podłoża oraz roślin pływających wpływa na polepszenie dobrostanu młodych. Wielu hodowców jest zdania, że zbiornik, do którego przenosimy narybek powinien być założony dużo wcześniej. Chodzi o to, aby namnożyło się w nim jak najwięcej pierwotniaków (np. wylęgłych z preparatu Protogen). Zaraz po przeniesieniu larw przystępujemy do ich karmienia. Najlepsze są tu pierwotniaki, wrotki lub larwy oczlików. Choć wylęg zagrzebki ma dość duży otwór gębowy, to najdrobniejsze larwy solowca należy, moim zdaniem, podawać im gdy mierzą co najmniej 3 mm, a więc od mniej więcej trzeciego dnia życia. Po kilku dniach młode, które rosną niesamowicie szybko zjadają najdrobniejsze rozwielitki, oczliki, nicienie „mikro”, siekane rureczniki oraz dobrej jakości pokarmy suche wysokobiałkowe.

 

Więcej szczegółów o rozrodzie gatunku kserofilnego można przeczytać we wpisach o wachlarku brazylijskim (Nematolebias whitei).

 
„Wachlarek brazylijski. Diapauza”
„Wachlarek brazylijski. Rozród, cz. I”
„Wachlarek brazylijski. Rozród, cz. II”

Zagrzebka afrykańska (Notobranchius guentheri). Chów

samiec3

Przepięknie ubarwiony samiec

Ryba ta zwana jest niekiedy suszcem Güntera i należy do rodziny Nothobranchiidae. Jej angielska nazwa to Redtail notho. W naturze zasiedla okresowo wysychające wody (zbiorniki astatyczne) Afryki (Zanzibar, Tanzania) i dorasta do około 6 cm. Odznacza się bardzo szybkim wzrostem i dojrzewanie, ale żyje krótko – w naturze zaledwie kilka miesięcy; w niewoli około 1,5 roku. Dymorfizm płciowy jest dobrze zaznaczony – samce odznaczają się żywą kolorystyką. Te ostatnie charakterystycznie pływają – krótkimi, energicznymi zrywami, zatrzymując się co chwila i wachlując intensywnie płetwami piersiowymi. Żyją w stałym napięciu emocjonalnym i podnieceniu, jakby na podwyższonych obrotach i prowadzą ze sobą utarczki w obronie swych rewirów.

 

samica

Szarawa samica wygląda przy samcu bardzo niepozornie

Do chowu wystarcza zbiornik o pojemności 20-30 l, wypełniony zwykłą wodą wodociągową. Konieczne są cotygodniowe jej podmiany w objętości 20-30%. Zaleca się, aby odczyn wody był lekko kwaśny (np. dzięki filtracji przez torf). Wyposażenie akwarium stanowić mogą 1-2 korzenie, kamienie tworzące kryjówki (korzystają z nich słabsze osobniki, zwłaszcza samice), dębowe suche liście itp. Dno wysypujemy kilkucentymetrową warstwą ciemnego żwirku, w którym można posadzić kilka kępek roślin (kryptokoryna, wywłócznik, ludwigia, kabomba itp.). Swobodnie unosząca się w toni spora kępa mchu lub pęk moczarki argentyńskiej, bądź wywłócznika także doskonale spełnia swe funkcje, polepszając dobrostan ryb.

 

3

Samiec w barwach godowych

Ryby omawianego gatunku zasadniczo nie nadają się do akwarium zespołowego, gdzie w stosunku do mniejszych współmieszkańców mogą być niekiedy zadziorne, a przez większe są często napastowane. Najlepiej prezentują się i czują w zbiornikach jednogatunkowych lub wespół z gatunkami pokrewnymi (ale uwaga – samice pokrewnych taksonów są do siebie bardzo podobne, stąd łatwo może dochodzić do niepożądanych krzyżówek). Ulubionym pokarmem zagrzebek są larwy owadów – komarów, ochotki i wodzienia. Poza tym chętnie zjadane są muszki owocowe, a także doniczkowce i rureczniki (nie częściej jednak niż 3 razy w tygodniu). Można również podawać pokarm suchy wysokobiałkowy lub mrożony, ale po uprzednim przyzwyczajeniu do niego ryb.

 

1

Przekarmianie i zbyt ciepła woda skracają życie zagrzebek

W żadnym wypadku zagrzebek nie wolno przekarmiać, ani utrzymywać w zbyt ciepłej wodzie (optymalnie 19-22ºC), co wydatnie skraca długość ich życia. Jednakże tak niska ciepłota niesie za sobą niebezpieczeństwo zwiększenia u ryb podatności na choroby. Dlatego też należy stopniowo je do niej przyzwyczajać. Z kolei stała temperatura powyżej 25ºC sprawia, że zagrzebki ulegają szybkiemu „wypaleniu się”. Akwarium nieogrzewane wydaje się być zatem optymalnym rozwiązaniem.

 

4

W złych warunkach środowiskowych ubarwienie zagrzebek blednie

Praktykowane często u innych gatunków ryb akwariowych 1-2-dniowe głodówki w tygodniu są w przypadku zagrzebek niewskazane. Ryby te bowiem muszą jeść kilkakrotnie w ciągu dnia, ale w niewielkich ilościach. Ich przemiana materii przebiega bowiem wyjątkowo szybko i intensywnie, stąd praktycznie są stale mniej lub bardziej głodne i muszą jeść, aby na bieżąco pokrywać wysokie wydatki energetyczne.

 

para

Para ryb – samica po prawej

Zagrzebka afrykańska to ryba kserofilna (składająca ikrę w podłożu), o tzw. ciągłym cyklu rozrodczym. Specyficzny rodzaj środowiska, jakie zasiedlają w naturze sprawia, że długość ich życia nie trwa dłużej niż kilka miesięcy do pół roku. Praktycznie okres ten przypada na porę deszczową. Jest to dość krótki czas, który musi wystarczyć rybom na dorośnięcie i uzyskanie dojrzałości płciowej oraz wydalenie gamet (jaj i plemników), dając tym samym zaczątek nowemu pokoleniu. Ów swoisty wyścig z czasem kończy się niestety tragicznie dla wszystkich dorosłych osobników wraz z nadejściem pory suchej i szybkim wyparowaniem wody ze zbiornika. Giną wówczas bez wyjątku na skutek zdradliwej suszy. Nim to jednak nastąpi dochodzi do złożenia ikry, która zagrzebana w mulistym dnie przetrzymuje ten niekorzystny okres w stadium diapauzy, czyli przerwy (zawieszenia) w rozwoju zarodka (anabioza). Podczas tego procesu diapauza pojawia się zasadniczo dwa razy – pierwszy raz w momencie zaistnienia braku tlenu, a drugi bezpośrednio przed nastaniem pory deszczowej, kiedy faza rozwoju embrionalnego jest już zakończona. Wraz z nastaniem pierwszych deszczy ze złożonych jaj zaczynają masowo wylęgać się larwy. Narybek wyjątkowo szybko podejmuje żerowanie i rośnie niemal w oczach. Praktycznie już po 3-4 tygodniach rybki zdolne są do rozrodu.

 

Proporczykowiec dwupręgi (Aphyosemion bitaeniatum)

Proporczykowiec dwupręgi (Aphyosemion bitaeniatum) należy do rodziny Nothobranchiidae i zamieszkuje wody Afryki (Togo, Benin, Nigeria). Dorasta do jedynie 5,5-6 cm i odznacza się pięknym ubarwieniem oraz dość łagodnym usposobieniem. Jak go rozmnażam opisałem poniżej. Kilka uwag odnośnie chowu. Proporczykowce dwupręgie najlepiej jest utrzymywać w zbiorniku jednogatunkowym o pojemności 30-40 l dla kilku osobników. Gatunek ten ma łagodne usposobienie, choć walki między samcami nie są rzadkie. Rybie tej szkodzi zbyt wysoka temperatura wody (28°Ci powyżej). Skróceniu ulega wówczas długość życia, a ponadto ryby słabo żerują, niechętnie się rozmnażają i mogą zapadać na choroby. Piękne barwy ciała i płetw są najbardziej wyeksponowane przy zastosowaniu ciemnego podłoża i obsadzeniu zbiornika miękkolistną roślinnością. Do chowu wystarcza zwykła woda wodociągowa. Jej temperatura nie powinna przekraczać 24°C, a pH 6-7. Lignity, korzenie, garbniki (szyszki olszy, liście bukowe lub dębowe, torf włóknisty itp.) są pożądanym dodatkiem. Żywienie powinno być oparte na pokarmach zwierzęcych – żywych i mrożonych.

Rozmnażanie omawianego gatunku nie jest trudne. Samiec jest nieco większy, znacznie barwniejszy i ma dłuższe płetwy nieparzyste. Dwie podłużne, ciemne pręgi są lepiej widoczne u samicy. Istnieje kilka metod rozrodu (w tym z użyciem torfu włóknistego), ale ja stosują dwie następujące. Pierwsza, najmniej pracochłonna to swobodny rozród ryb w akwarium jednogatunkowym, obficie zarośniętym miękkolistną roślinnością (rogatek, wywłócznik, kabomba, mchy, wgłębka, paprocie itp.). Część jaj i narybku jest w stanie przetrwać (dorosłe często je zjadają), o ile zbiornik ma niską obsadę osobników dorosłych (np. samiec x 2 samice/40 l). Młode wyławiamy sukcesywnie spomiędzy roślinności pływającej i umieszczamy w odchowalni. Tym sposobem uzyskuje się jednak znikomą liczbę potomstwa.

Druga metoda wymaga użycia zbiornika tarliskowego o pojemności 20-25 l/parę. Tarlaki wcześniej rozdzielam na około 7-8 dni i obficie karmię żywym pokarmem. Temperaturę wody podnoszę do 26-27°C. Powinna być ona kwaśna (pH 6-6,5) i miękka (najlepiej 5-6°n). Jako substratu dla ikry używam mopa/pomponu (korek z doczepionymi włoknami włóczki/przędzy syntetycznej) lub odkażonej kępy mchu, bądź obydwu tych substratów jednocześnie. Co 3 dni przekładam substrat z ikrą do oddzielnego lęgnika, wypełnionego wodą o identycznych parametrach fizykochemicznych do wysokości 8–10 cm i delikatnie napowietrzaną. I tak postępuję 2-4 razy (w zależności od intensywności tarła, które prędzej czy później ulega osłabieniu). Samica może złożyć od 40 do 70 jaj.

Larwy wykluwają się w powyższej temperaturze po kilkunastu dniach (zwykle 14-17). Narybek karmię larwami solowca, węgorkami „mikro” oraz drobniutkim zooplanktonem. Należy sortować go według wzrostu z uwagi na możliwy kanibalizm. Znanych jest kilka odmian barwnych.



Samiec w całej okazałości


Para ryb – samiec u góry


Dorodna samica


Jasne podłoże osłabia barwy

Samica z młodym

Samica z młodym


Samica z młodym



Para ryb – samica po lewej


Samiec wśród roślinności


Żerujący narybek

Szczupieńczyk karłowaty (Epiplatys annulatus)

 Szczupieńczyk karłowaty (Epiplatys annulatus) należy do rodziny karpieńcowatych (Cyprinodontidae). W warunkach naturalnych zasiedla nizinne, płytkie wody (także przybrzeżne, częstokroć słonawe) Zachodniej Afryki (Gwinea, Sierra Leone, Liberia). Ryba bardzo spokojna, łagodna i towarzyska. Samce są generalnie barwniejsze, mają dłuższe płetwy (szczególnie środkowa część płetwy ogonowej jest charakterystycznie wydłużona tworząc rodzaj „płomyka”) i dorastają do około 3,5-4 cm długości. Kolorystyka płetwy ogonowej jest u nich unikalna – przez środek biegnie dość szeroki, pojedynczy, pomarańczowy pas, który po obu stronach obramowany jest najpierw cieniutką błękitno-seledynową wstęgą, a na zewnątrz nieco grubszą czerwoną. Samice osiągają maksymalną wielkość niewiele ponad 3 cm, a ich ubarwienie jest skromniejsze, płetwy zaś są krótsze, bardziej zaokrąglone i bezbarwne (względnie z ledwie widocznym, barwnym woalem). Rozwiązaniem gwarantującym najlepsze samopoczucie ryb i ich chęć do odbywania tarła jest bez wątpienia zbiornik jednogatunkowy, urządzony gustownie z wykorzystaniem korzeni i miękkolistnej roślinności (zanurzonej i pływającej). Jako podłoża używamy drobnego żwirku o ciemnej barwie. Niewielki dodatek torfu włóknistego (wygotowanego i dobrze przepłukanego) do podłoża nie jest moim zdaniem konieczny, choć zalecany przez niektórych autorów. Znacznie za to korzystniejsze jest umieszczenie kilku dębowych liści (zeszłorocznych, które zasuszone pozostały na drzewie). Dla dwóch samiczek i samca wystarcza zbiornik o pojemności 15-20 l, płytki (20-25 cm), zaś dla stadka złożonego z 20 sztuk należy przeznaczyć około 80 lakwarium. Oświetlenie nie powinno być zbyt jaskrawe, lecz stonowane przez roślinność pływającą. Optymalna temperatura wody wynosi 24-26ºC. Odczyn powinien być lekko kwaśny do obojętnego (pH 6,3-7,0). Przy chowie ryb twardość wody nie odgrywa aż takiego znaczenia, jak przy rozrodzie i generalnie nie powinna przekraczać 15ºn. Niewielki dodatek niejodowanej soli kuchennej (łyżka od herbaty na10 l wody) jest często przez hodowców praktykowany, ale moim zdaniem niekonieczny. W zbiorniku nieprzerybionym podmiany 10-15% objętości wody dokonywać można co dwa tygodnie. Filtracja wody jest bardzo wskazana, ale wylot z filtra nie może powodować zbyt gwałtownego jej ruchu, stąd należy skierować go np. na ścianę zbiornika.

W warunkach akwariowych tarło wydłuża się w czasie i trwa zwykle 2-3 tygodnie, a codziennie samica składa od kilku do kilkunastu jajeczek (czasami tylko 1 lub 2), które zaopatrzone są w cieniutkie filamenty umożliwiające im przyczepianie się do roślin, głównie w powierzchniowej warstwie wody. Generalnie rozród można przeprowadzać systemem grupowym lub parami (względnie trójkami) w macierzystym zbiorniku jednogatunkowym (jednak koniecznie nieprzerybionym), bądź w oddzielnym – hodowlanym. Rozmnażanie ryb w macierzystym zbiorniku jednogatunkowym jest sposobem typowo amatorskim. Osobiście posiadam60 lzbiornik, nieogrzewany przez większą część roku, wypełniony w 1/3 wodą wodociągową i w 2/3 z filtra RO, bardzo gęsto obsadzony roślinnością miękkolistną, w którym hoduję 9 szczupieńczyków – 5 samic i 4 samce. W akwarium panuje idealna równowaga biologiczna. Ryby wycierają się regularnie, a tarlaki nie są z niego wyławiane. Z reguły, dobrze odżywione, nie będą niepokoić, ani zjadać młodych. Swobodnie pływający narybek systematycznie jest odławiany, np. łyżką lub kieliszkiem i umieszczany w oddzielnych zbiornikach – odchowalniach, które kilka tygodni wcześniej zasiedlam kilkunastoma dorosłymi osobnikami czerwonych wioślarek (nigdy zaś oczlików, które dla młodego narybku są niebezpieczne). Skorupiaki te rozmnażając się dostarczają narybkowi form młodocianych i utrzymują wodę w doskonałej czystości. Metodą wydajniejszą jest tarło grupowe w oddzielnym zbiorniku hodowlanym o pojemności 40-50 l, z udziałem kilkunastu dorosłych ryb (np. 12 samic i 8 samców). Tarlaki muszą być uprzednio odpowiednio przygotowane. Na 2-3 tygodnie przed planowanym tarłem należy rozdzielić je według płci i obficie karmić (nawet do 5-6 razy dziennie) żywym pokarmem oraz odrobiną sztucznego, najlepiej płatkowego, jednak o zawartości białka powyżej 40%. Wodę podmieniamy na świeżą co 2-3 dzień w ilości 25%. Postępowanie takie powoduje, że po połączeniu ryby z większą intensywnością podchodzą do tarła. Zbiornik hodowlany powinien być gęsto zarośnięty miękkolistną roślinnością (odkażoną w rivanolu i dobrze przepłukaną). Najlepiej jednak jeśli w dwóch tylnych jego rogach umieścimy dorodne kępy mchu (np. jawajskiego), wywłócznika, rogatka lub kabomby a powierzchnię przykryjemy moczarka argentyńską oraz wgłębką wodną.

Rozwój ikry przebiega najkorzystniej w wodzie miękkiej (do 5ºn). Zaleca się uprzednie przefiltrowanie jej przez torf tak (zawarte w nim substancje stymulują organizmy ryb do tarła), aby pH wynosiło 6,5 oraz wystawienie na działanie promieni słonecznych. Spełniając te warunki nie potrzeba używać żadnego środka chroniącego ikrę. Ewentualnie wodę wodociągowa można zmiękczyć kationitom, a następnie lekko zakwasić markowym preparatem. Można też użyć wody deszczowej, ale dopiero po jej tygodniowym odstaniu, a następnie przefiltrowaniu przez torf lub węgiel aktywny. Praktycznie wystarcza pozostawienie tarlaków razem na okres tygodnia, po czym należy je wyłowić do innych zbiorników. Na tarło parami lub trójkami (2 samice x samiec) w oddzielnym zbiorniku hodowlanym możemy użyć kilku małych (jedynie 7-10 lklejonych zbiorników, bądź słoi), w których umieszcza się jedną kępę (wielkości piłki tenisowej) mchu jawajskiego lub „mopa” (odkażonego wrzątkiem) ze sztucznego włókna (nylonowe lub akrylowe przyczepione do kawałka korka) oraz napowietrzacz – tak, aby powietrze wydobywało się z kamienia jak najwolniej, najlepiej pojedynczymi bąbelkami lub większą ich liczbą, lecz w maksymalnym rozdrobnieniu. Następnie wpuszczamy przygotowane wcześniej tarlaki i pozostawiamy w kotniku przez okres tygodnia. Odłowione osobniki rodzicielskie intensywnie żywimy przez okres 7-10 dni i ponownie odkładamy na tarło i tak wiele par (jednak nie każdą i wymiany poszczególnych tarlaków w zestawie są konieczne) możemy wycierać kilkakrotnie z rzędu, po czym dajemy rybom dłuższy odpoczynek. Modyfikacją tego systemu jest przekładanie co 3-4 dni kępy mchu lub mopa wraz z ikrą do oddzielnego zbiornika, wypełnionego do wysokości najwyżej 8-10 cmwodą (delikatnie napowietrzaną) o identycznych parametrach fizyko-chemicznych. Mopy ze sztucznym włóknem stosujemy tylko w oddzielnych i małych zbiorniczkach, pozbawionych podłoża (inaczej tarlaki mogą wycierać się, np. nad żwirem, co zdarza się wcale nierzadko). Wyjęty z kotnika substrat zastępujemy oczywiście nowym. Jeśli jednak nie posiadamy wystarczających jego ilości możemy za pomocą pipetki lub szczypczyków (ale chwytać bardzo delikatnie i raczej za fragment substratu) ostrożnie zbierać ziarna ikry (są bardzo małe, ale dość mocne) i przekładać je np. do wypełnionych identyczną wodą plastikowych pojemników po maśle, kuwet, szalek itp. Jaja zbielałe usuwamy na bieżąco.

Larwy wylęgają się po 9-15 dniach. Są bardzo drobne, lecz dobrze widoczne z uwagi na posiadanie charakterystycznego metalicznie połyskującego punkcika na głowie. Ich otwór gębowy jest też całkiem spory. Gdy tylko zaczną swobodnie pływać przyjmują najdrobniejsze larwy solowca. Dlatego też lepiej przez pierwsze kilka dni życia podawać im pierwotniaki (wyhodowane samemu na pożywkach organicznych lub z dostępnych w handlu preparatów) wraz z larwami oczlików i wrotkami. Po dwóch tygodniach narybek przyjmuje węgorki „mikro”, zaś po trzech – przesiane, najdrobniejsze rozwielitki i oczliki. W tym czasie można podawać także drobno siekane rureczniki, ale ze względu na realne niebezpieczeństwo zadławienia skąposzczety te lepiej jest podawać miażdżone. Początkowo młode rosną wolno, potem nieco szybciej. Jeśli w jednym zbiorniku odchowywany jest narybek w różnym wieku, starsze mogą zjadać te najmłodsze. Dlatego też lepiej jest segregować narybek wedle wzrostu. W odchowalniach przez cały czas stosujemy delikatne napowietrzanie wody, na bieżąco usuwamy wężykiem wszelkie niedojedzone resztki pokarmu i nieczystości z dna (bez podłoża) i dolewamy świeżej, odstanej wody. Dobry wpływ na samopoczucie i wzrost rybek wywiera kilkugodzinny w ciągu dnia dostęp światła słonecznego (jednak nie bezpośredni) oraz spora ilość miękkolistnych roślin pływających, których w żadnym razie nie powinno zabraknąć. Szczupieńczyki karłowate nie są zbyt płodne i uzyskanie kilkudziesięciu (zwykle kilka do kilkunastu) sztuk potomstwa od pary należy uznać za duży sukces.



Samiec (u dołu)
zainteresowany
samicą


Samica dojrzała
do tarła


Para ryb
– samiec po prawej


Para wśród
roślin i
korzeni


Ryby spokojne
i towarzyskie


Zaloty u
szczypieńczyków


Samiec imponujący
samicy


Podążanie na
tarło


Tarło w mchu

Proporczykowiec z Kap Lopez (Aphyosemion australe)

Proporczykowiec z Kap Lopez (Aphyosemion australe) należy do rzędu karpieńcokształtnych (Cyprinodontiformes) i rodziny Nothobranchiidae. Pochodzi z równikowej Afryki Zachodniej. Jest gatunkiem, który wykształcił duże zdolności adaptacyjne wobec niekorzystnych warunków środowiskowych i może składać ikrę zarówno w podłożu, jak i na roślinności. Dlatego też jeżeli chcemy podejść do jego rozrodu w sposób kompleksowy należy w akwarium tarliskowym zastosować obydwa te substraty. Większość jednak akwarystów traktuje „kaplopezy” wyłącznie jako gatunek fitofilny i rozmnaża je z użyciem li tylko miękkolistnych roślin. Wystarcza zbiornik tarliskowy o pojemności 10–25 l. Jako substrat dla ikry stosujemy przede wszystkim kępy gatunków miękkolistnych (wywłócznik, mchy) i/lub 1–2 tzw. mopy z włóczki/przędzy syntetycznej, przymocowanej do kawałka korka, styropianu albo pustej plastikowej buteleczki po lekarstwach. Można także użyć kłębu splątanej, grubej (średnica ok. 0,4–0,6 mm), kolorowej żyłki wędkarskiej, bądź waty perlonowej. Włóczka powinna być odkażona; można wyprażyć ją na sucho lub na mokro w mikrofalówce albo lekko podgotować. Jej kolor nie ma znaczenia, choć ikra jest najlepiej widoczna na ciemnym tle. Istotny jest natomiast rodzaj farby użytej do jej barwienia. W żadnym wypadku nie może ona plamić, ani zawierać trujących substancji. Zwykle wystarcza 50–100 włókien/kosmków o długości 10–15 cm, na których zostanie złożona ikra. Zbiornik ustawiamy w ocienionym miejscu lub lepiej oklejamy szarym albo zielonym papierem, względnie tekturą. Dno tarliska najlepiej jest pokryć warstwą torfu włóknistego (lub włókna kokosowego), wygotowanego przez co najmniej kwadrans (co eliminuje szkodliwe mikroorganizmy i powoduje, że staje się on zatapialny), schłodzonego i dokładnie wielokrotnie przepłukanego (po usunięciu wszystkich niezatapialnych składników). Najlepszy jakościowo jest dostępny w handlu w postaci wkładów filtracyjnych i choć niektórzy hodowcy twierdzą, że wystarczy go jedynie obciążyć i przez 2–3 dni trzymać pod wodą, to moim zdaniem powinno się go wcześniej, co najmniej zalać wrzątkiem, a najlepiej przez kilka minut gotować. Do rozrodu wybieramy zawsze osobniki najlepsze pod względem fenotypowym – ikrzyce z najbardziej wypukłymi brzuszkami (dobre wypełnienie jajników komórkami jajowymi) i pełne wigoru, najintensywniej wybarwione mleczaki. Podstawą sukcesu hodowlanego jest użycie do rozrodu całkowicie wyrośniętych (ukończony rozwój somatyczny) i jednocześnie młodych tarlaków (co najmniej jednak 8–10-miesięcznych). Dobrze jest na mniej więcej 5–7 dni (nie dłużej) przed planowanym tarłem rozdzielić osobniki rodzicielskie według płci i obficiej karmić żywym pokarmem. Na jednego samca dajemy 2–3 samice. W swojej hodowli zaobserwowałem, że ikra rozwija się najlepiej w wodzie miękkiej (do 8°n), pH 6,5-7,0 i temperaturze około 24°C. Ikrzyca składa codziennie od kilku do ponad 20 jaj. Tarło może trwać nawet ponad 3 tygodnie. W sumie liczba jaj nie przekracza zwykle stu kilkudziesięciu.

Polecam cztery techniki przeprowadzania tarła: 1. Substrat wymieniamy na świeży co 3–4 dni. Ten z ikrą przenosimy do oddzielnego lęgnika, wypełnionego wodą o identycznych parametrach fizykochemicznych do wysokości 8–10 cm. Stosujemy delikatne, drobnoperliste napowietrzanie. Do wody dodajemy środek przeciwko pleśnieniu ikry. 2. Po 3-4 dniach odławiamy tarlaki do innego zbiornika ze świeżym substratem, w którym pozostają przez 3 dni, a następnie przenosimy je do kolejnego na dalsze 3 dni itd. 3. Odławiamy tarlaki z tarliska po 1–2 tygodniach i odchowujemy narybek w zbiorniku hodowlanym (tzw. długie tarło). Poziom wody nieco obniżamy, a cały zbiornik zaciemniamy. Nieodzowny jest oczywiście delikatnie działający napowietrzacz lub gąbkowy filtr bez obudowy. 4. Przeprowadzamy tzw. krótkie tarło i łączymy tarlaki na 1–2 dni, po czym ponownie rozdzielamy je na 5–6 dni. W okresach międzytarłowych ryby intensywnie żywimy żywym pokarmem i rozdzielamy według płci. Po tarle torf, o ile go zastosowaliśmy, delikatnie wyjmujemy, odciskamy, podsuszamy i pakujemy do plastikowego woreczka lub pojemnika na okres 3–4 tygodni. Aby jaja nie zapleśniały, woreczek lub pojemnik codziennie wietrzymy przez co najmniej kwadrans. Dalsze postępowanie hodowcy opisano tu: http://www.multihobby.net/?p=199

Larwy wylęgają się po 2-2,5 tygodniach. Przez pierwsze 3–7 dni życia wylęgowi podajemy (wielokrotnie w ciągu dnia) pierwotniaki oraz wrotki. Można także skarmiać go najdrobniejszymi larwami solowca oraz larwami oczlików. Po 10-12 dniach do diety wprowadzamy nicienie „mikro” oraz markowe pokarmy gotowe (szczególnie roztarte płatkowe). Naprzemiennie z nimi można podawać karmę mrożoną, np. moinę, oczlika, ale ryby trzeba stopniowo do niej przyzwyczajać. Wzrost narybku jest nierówny, co częstokroć doprowadza do kanibalizmu. Dlatego też konieczne staje się sortowanie go pod względem wielkości i umieszczanie w osobnych zbiornikach – odchowalniach.



Zaloty u kaplopezów
– samiec poniżej


Samica dojrzała
do tarła


Samiec – piękno
barw


Tarlaki gotowe
do aktu płciowego


Tarło w mchu


Dorodne tarlaki


Młode ryby
są najlepsze
do rozrodu