Przed 20-25 laty wesołe wdówki były wcale nierzadkimi mieszkańcami w zbiornikach polskich akwarystów. Potem całkowicie z nich zniknęły, wyparte przez atrakcyjniej ubarwione gatunki. Dopiero ostatnio ponownie pojawiły się w dobrych zoologach. Polecam je wszystkim miłośnikom żyworódek, dla których liczy się coś więcej niż tylko krzykliwe kolory. Ta pochodząca z wód Ameryki Środkowej (od Gwatemali po Panamę) jajożyworodna rybka jest ciekawym gatunkiem z rodziny piękniczkowatych (Poeciliidae). Czarne rysunki na ciele były inspiracją do nadania jej angielskiej (merry widow livebearer) i polskiej nazwy. Wielu zachwyca jej iście „rybi”, krępy kształt ciała. Zwracają uwagę błękitne, lśniące metalicznie połyski na pokrywach skrzelowych, żółtawe płetwy i czarny pasek przechodzący przez oko. Samice są nieco większe (do6 cm, rzadko więcej). Samce mają długie gonopodia – sięgające do nasady ogona i 10-12 poprzecznych, ciemnych pręg po bokach ciała, często słabo widocznych. To co zwróciło moją uwagę po wpuszczeniu ryb do nowego zbiornika, to ich wysoka płochliwość. Bezustannie chowały się w roślinności. Dopiero po kilku dniach stały się bardziej ufne, śmielej wypływały podczas karmienia, choć zaniepokojone (np. chęcią robienia im przeze mnie zdjęć) szybko znikały w gąszczu. W diecie nie może zabraknąć dodatku karmy roślinnej. Gatunek ten preferuje akwaria umiarkowanie zarośnięte (bez miękkolistnych gęstwin, z których ryby rzadko wypływają). Dla samca i 3 samic wystarcza już kilkudziesięciolitrowy zbiornik, dobrze oświetlony, ale ze światłem stonowanym przez liczną roślinność pływającą oraz wyposażony w filtr. Woda powinna być średnio twarda do twardej, o temperaturze 21-26°Ci pH 7-8. Jest to ryba spokojna i łagodna, wszystkożerna, nadająca się do zbiornika towarzyskiego. Osobiście jednak utrzymuję je w zbiorniku jednogatunkowym, gdyż tylko wówczas daje się zaobserwować rzeczywiste, nieskrępowane niczym zachowania tego czy innego gatunku. W następnej części napisze o ich rozmnażaniu.
Archiwum kategorii: Ryby jajo- i żyworodne
Mieczyk pigmejowaty (Xiphophorus pygmaeus)
Mieczyk pigmejowaty (Xiphophorus pygmaeus) to prawdziwa perełka wśród ryb jajożyworodnych, rzadko utrzymywanych w naszych akwariach. Ten ciekawy gatunek rodem z rzek północno-wschodnich rejonów Meksyku osiąga maksymalnie 4 cm długości. Wyglądem zewnętrznym samica przypomina popularnego kiedyś (a dziś niestety nieco zapomnianego) mieczyka Hellera (Xiphophorus helleri) odmiany zielonej (dzikiej) – jest beżowa z 3 ciemnymi, podłużnymi pręgami. Samiec natomiast jest … oliwkowo-żółty (choć w rzece Rio Huichihuayan osobniki są znacznie bledsze, beżowe) a „miecz” wyrastający z dołu płetwy ogonowej jest króciutki, czasami ledwo widoczny (2-4 mm). Wymagania środowiskowe, pielęgnacja i żywienie nie różnią się od tej u zwyczajnego mieczyka Hellera, o którym pisałem więcej tu: http://www.multihobby.net/?p=151 i tu: http://www.multihobby.net/?p=800
Polecam utrzymywanie „pigmejków” w zbiorniku jednogatunkowym, względnie z innymi, małymi przedstawicielami rodziny piękniczkowatych, jak drobniczki lub endlery. Gatunek preferuje wodę o umiarkowanej temperaturze (20-25°C), miękką do twardej (5-18°n), zasadową (pH 7,5-7,8), w lekkim ruchu, dobrze filtrowaną i regularnie podmienianą (do 20%/tydzień). Oświetlenie powinno być stonowane przez liczną roślinność pływającą. W diecie nie może zabraknąć karmy roślinnej (spirulina). Mieczyk pigmejowaty jest gatunkiem mało płodnym. Po ciąży trwającej 4-5 tygodni samica rodzi tylko 2-10 młodych. Ważne, aby trzymać dorosłego samca z, co najmniej dwoma samicami, a najlepiej 3-4. Jest on bowiem bardzo wobec nich żywiołowy i napastliwy oraz wysoce agresywny wobec rywali. Można także utrzymywać 3-4 samce i 9-10 samic – wówczas agresja ulega rozproszeniu. Dla wspomnianej obsady optymalnej wystarcza zbiornik o pojemności 60-70 l, dobrze obsadzony roślinami, ale z wolnymi przestrzeniami do pływania, udekorowany 1-2 korzeniami (nie więcej!) i kilkoma kamieniami. Jako podłoże najlepiej sprawdza się drobny piasek.
Samiec |
Żerująca samica |
Pigmeje preferują dobrze zarośnięte zbiorniki |
Para ryb – samiec z lewej |
Spotkanie rywali podczas karmienia |
Piękna samica |
Szczupaczek żyworodny (Belonesox belizanus). Rozród
U gatunku tego do zapłodnienia wewnętrznego dochodzi podobnie, jak u innych przedstawicieli rodziny piękniczkowatych (Poeciliidae). Odchowanie potomstwa nie jest trudne, ale wymaga odpowiedniej bazy pokarmowej. Płodność samicy zależy w dużym stopniu od żywienia. Jeśli ryby są regularnie karmione żywymi rybami (przed podaniem dodatkowo nakarmionymi wartościową karmą), wówczas co 35-42 dni rodzą młode. W przeciwnym wypadku nie ma co liczyć na sukcesy w rozmnażaniu tego gatunku. W jednym miocie może być nawet ponad 120 młodych (przeciętnie jednak 30-50), których długość wynosi około 2 cm! W okresie okołoporodowym matki tracą instynkt łowiecki i początkowo młode są bezpieczne w ich otoczeniu. Zaobserwowałem, że samice dobrze karmione nie robią im krzywdy nawet długo po porodzie. Na narybek polują za to chętnie inne osobniki, zwłaszcza starsi współbracia. Dlatego też zalecam odłowienie młodych do oddzielnej odchowalni. Samice narażone na stresy (np. przekładanie do kotnika) często rodzą płody z dużymi jeszcze woreczkami żółtkowymi, które zazwyczaj wkrótce giną. Mogą też wydalać duże, żółtawe komórki jajowe. Narybek przebywa najchętniej w górnej warstwie wody, gdzie kryje się i żeruje wśród roślinności pływającej. Wśród młodych będących w różnym wieku dość powszechny jest kanibalizm, dlatego trzeba je sortować wedle wzrostu. Młode osobniki mają na ciele podłużny szeroki, ciemny pas (potem zanika) oraz drugi, leżący nad nim, cienki, jasny i świecący, widoczny dobrze z góry. Ze względu na swój pokaźny wzrost przy urodzeniu oraz duży otwór gębowy od początku można je karmić zooplanktonem, młodziutkim narybkiem, np. gupików i „endlerów”. W miarę wzrostu (jest iście szybki) podajemy szczupaczkom coraz większy narybek, a także larwy owadów. Przejście na grubszy pokarm powinno odbywać się powoli i ostrożnie z uwagi na możliwe zadławienia, które niejednokrotnie kończą się śmiercią. Samice szczupaczka żyworodnego oprócz wspomnianego wcześniej, odpowiedniego żywienia muszą mieć także zapewnione inne elementy dobrostanu. Przede wszystkim zbiornik musi być przestronny i ustawiony w miejscu, do którego przez 2-4 godziny dziennie mają dostęp promienie słoneczne (zmniejsza to deformacje szczęk). Ryb nie należy zbyt wcześnie dopuszczać do rozrodu, gdyż negatywnie odbija się to na ich zdrowiu, płodności i żywotności potomstwa. Najlepiej pozwolić im na uzyskanie pełnego rozwoju somatycznego, co następuje zwykle w wieku 8-9 miesięcy. O chowie w akwarium szczupaczka żyworodnego pisałem tu: http://www.multihobby.net/?p=167
Limia perugiae. Zaloty
Limia perugiae. Zaloty. Tym razem chciałem przybliżyć Państwu widok zalotów u tego rzadko utrzymywanego w akwariach gatunku jajożyworodnego, rodem z Dominikany. Mam nadzieję, że pomimo nienajlepszej jakości zdjęć (ryby są bardzo ruchliwe), choć po części udało mi się uchwycić prawdziwe piękno jednego z elementów behawioru godowego. Samce wielu gatunków ryb jajożyworodnych (Poeciliidae) przejawiają dość widowiskowe zachowania godowe określane mianem zalotów. Dominujący w grupie ryb samiec za sprawą hormonów płciowych wydzielanych przez jądra jest przepięknie ubarwiony. Ciało błyszczy się metalicznie. Jego przednia część oraz płetwa ogonowa mają silny żółty akcent, podczas gdy w dolnej części tylnej zaznacza się niebieskawy odcień. Płetwa grzbietowa przybiera czarną barwę. Są to tzw. trzeciorzędowe cechy płciowe. Do pierwszorzędowych w przypadku samca należą wspomniane jądra, a do drugorzędowych – narząd kopulacyjny, zwany gonopodium. Dla porównania zamieszczam również zdjęcie młodego, ale już dorosłego samca, który zajmując niższą pozycję w hierarchii grupy w stosunku do dominującego rywala jest zupełnie inaczej ubarwiony. Gdyby nie dobrze widoczne gonopodium, to mógłby z powodzeniem uchodzić za młodą samicę.
O Limia perugiae pisałem więcej tu: http://www.multihobby.net/?p=168
Limia perugiae. Piękniczkowate (Poeciliidae)
Limia perugiae. Pochodzi z Dominikany i należy do rodziny piękniczkowatych (Poeciliidae). Pośród kilku gatunków limek utrzymywanych w akwariach, ten odznacza się nadzwyczaj piękną, metaliczną barwą ciała z czarnymi akcentami na płetwach (samiec). Limia perugiae to ryba wszystkożerna, ruchliwa, najlepiej czująca się w grupie z przewagą samic. Preferuje akwaria jasne, gęsto zarośnięte roślinami, z wolnymi jednak miejscami do pływania. Woda powinna być średnio twarda do twardej, o temperaturze 22-26°C i pH 7-8, w lekkim ruchu, regularnie podmieniana (do 20%/tydzień). Omawiany gatunek jest typowo jajożyworodny (Ovovivipara). Ta forma żyworodności określana jest jako lecytroficzna, czyli taka, gdzie energia dla rozwijającego się zarodka czerpana jest wyłącznie z żółtka jaja. Po ciąży trwającej 4-5 tygodni samica rodzi od kilku do kilkudziesięciu młodych. Samce odznaczają się bardzo dużą aktywnością płciową. Limia perugiae łatwo krzyżuje się z innymi gatunkami limek, a także z niektórymi przedstawicielami piękniczkowatych tworząc hybrydy. Odpowiedzialny akwarysta nigdy nie powinien dopuszczać do ich powstawania. Warto pamiętać, że jaja ryb jajożyworodnych zaopatrzone są w dużą ilość odżywczego żółtka, a embriony rozwijają się niezależnie od samicy w pęcherzykach jajnikowych (tzw. ciąża pęcherzykowa). Z organizmu matki (wyłącznie z płynu jajnikowego) na drodze osmozy czerpana jest jedynie woda wraz z rozpuszczonymi w niej solami mineralnymi i witaminami. Drogą naczyń krwionośnych jest natomiast dokonywana wymiana gazowa. U gatunków jajożyworodnych narybek waży tyle samo, a niekiedy mniej niż zapłodniona komórka jajowa. Przed samym porodem, w końcowym odcinku jajowodu, pęka otoczka jajowa, uwalniając młodą rybkę (brak stadium larwalnego), która następnie jest wydalana na zewnątrz podczas porodu (wykotu), jako całkowicie samodzielny organizm młodociany.
Szczupaczek żyworodny (Belonesox belizanus). Chów
Szczupaczek żyworodny (Belonesox belizanus). Chów. Należy do rodziny piękniczkowatych (Poeciliidae) i w naturze zasiedla (pierwotnie) wody od Meksyku do Kostaryki. Niedawno dostałem od kolegi dwie dorosłe pary. Ryby są niesamowite, ale dość kłopotliwe w karmieniu. Odżywiają się bowiem głównie żywymi rybami, co dla wrażliwego akwarysty stanowi nie lada problem. Samica jest znacznie większa i może dorastać do 20 cm, podczas gdy samiec osiąga zwykle około 12 cm. Drapieżnik ten żywi się głównie rybami, ale przyzwyczajony od małego do pobierania skorupiaków i larw owadów (zwłaszcza komarów i szklarek, gdyż nie pobiera pokarmu z dna), a nawet kawałków mięsa (tego jednak nie polecam) znacznie dłużej daje się utrzymywać na diecie bezrybnej. W pewnym momencie jednak trzeba nieodwołalnie już zacząć skarmianie żywymi rybami. Najlepiej jest podawać różnorodne ich gatunki – gupiki, dania, a nawet niechronione dzikie (np. czebaczki amurskie, słonecznice, karasie ozdobne rozmnożone w oczku wodnym itp.). Jeśli nie nakarmimy dorosłych ryb przez tydzień i dłużej, wówczas samica może zjeść samca. Permanentnie zaś niedożywiane przestaną się rozmnażać Akwarium powinno być dość duże. Dla 2 samic i 3-4 samców (nie odwrotnie!), co najmniej 250 l, udekorowane korzeniami i kamieniami, ale przede wszystkim obficie obsadzone roślinnością (w tym koniecznie pływającą – paprocie, pistia rozetkowa, limnobium gąbczaste itp.), jasno oświetlone i wypełnione wodą średnio twardą do twardej, o temperaturze 23-26°C i pH 7-8. Wskazane lekkie jej zasolenie (łyżka od herbaty soli kuchennej niejodowanej na10 lwody) i dobra filtracja. Swoje ryby karmię co 2-3 dni. Aby polepszyć wartość odżywczą ryby – ofiary należy przed podaniem ich szczupaczkom dobrze nakarmić żywym pokarmem. Szczupaczki żyworodne pływają mało, przez większość czasu „stoją” pod powierzchnią wody, schowane wśród pływającej roślinności. Generalnie polują na ryby z podchodu lub z zasadzki chwytając je gdzie popadnie. Wielokrotnie jednak gonią ofiarę po całym zbiorniku, co często kończy się niepowodzeniem, a nawet urazem (np. w zderzeniu z szybą). Są to ryby dość płochliwe (ich ciało ciemnieje w czasie odczuwania stresu), znakomicie skaczące. Bardzo korzystny wpływ na ich zdrowie wywierają promienie słoneczne. Przy ich braku można zaobserwować łukowate wygięcie szczęk powodujące ich niedomknięcie. Szczupaczki są odporne na choroby i mają niezwykłe wprost zdolności regeneracyjne. Mój kolega opowiadał mi, jak po powrocie z wyjazdu musiał wyjmować samca z paszczy samicy. Do połowy połknięty, po oswobodzeniu ze śmiercionośnego uścisku był tak poraniony, że wydawało się, iż nie ma już dla niego ratunku. I tu niespodzianka – ryba wkrótce doszła do siebie, a po ranach nie zostało ani śladu 🙂 Przestrzegam przed podawaniem szczupaczkom na raz zbyt dużej liczby żyworódek do pożarcia (brzmi to tragicznie, ale tak to niestety wygląda). Potencjalne bowiem ofiary, zwłaszcza w zbiorniku z wieloma kryjówkami „szybko uczą się”, jak unikać ataków szczupaczków, przez cały czas się kryją i nie tak łatwo je złapać. Hodowca widząc, że ofiar nie ubywa jest przekonany, że szczupaczki nie są głodne i rezygnuje z ponownego ich karmienia. Tymczasem nasi podopieczni zaczynają głodować. Najlepiej jest podawać szczupaczkom tyle ryb, ile zdążą zjeść w krótkim czasie.
Ilyodon whitei. Rodzina Goodeidae
Ilyodon whitei – rzadka żyworódkowata z rodziny Goodeidae. Ostatnio przez zupełny przypadek natknąłęm się na ten gatunek w znanym zoologu. Sprzedający wmawiał mi, że to ameka wspaniała 🙂 Nie wyprowadzałem go z błędu i kupiłem wszystkie 5 osobników 🙂 Ojczyzną Ilyodon whitei są słodkie wody Meksyku, gdzie gatunek ten uchodzi za wysoce zagrożony wyginięciem. Ryba dorasta do około 7 cm, rzadko więcej. Odznacza się typowymi cechami żyworódkowatych, a więc: brakiem plam ciążowych i magazynowania spermy w uchyłkach jajowodów, porodem poprzedzonym każdorazowo kopulacją i zapłodnieniem, silnie zredukowanym woreczkiem żółtkowym zarodka i jego połączeniem z organizmem matki za pomocą nitkowatych wypustek (trofotenia), prymitywnym (w stosunku do gonopodium piękniczkowatych) narządem kopulacyjnym, zwanym andropodium (ma postać niby wcięcia w płetwie odbytowej). Zachowaniem i wymaganiami środowiskowymi Ilyodon whitei nie różni się wiele od swej krewniaczki, ameki wspaniałej, o której wcześniej pisałem tu: http://www.multihobby.net/?p=136
Ważne, aby zapewnić tym stadnym rybom (min. 5 osobników) duży zbiornik z dobrą filtracją i napowietrzaniem wody oraz regularnymi jej podmianami. Dobrostan ryb jest najlepszy, gdy woda jest w lekkim ruchu, powierzchnia częściowo przykryta roślinnością pływającą, a w zbiorniku znajduje się sporo wolnej przestrzeni do swobodnego pływania. Nowego nabytku jeszcze nie rozmnożyłem, ale poza jednym większym osobnikiem, który okazał się samcem, mam jeszcze cztery młodsze i na pewno będzie wśród nich jakaś samiczka. Piękno ryb najlepiej oddają zdjęcia. Bardzo podobnym gatunkiem jest Ilyodon furcidens.
Mieczyk Hellera (Xiphophorus hellerii). Cechy gatunku
Mieczyk Hellera (Xiphophorus hellerii) z rodziny piękniczkowatych (Poeciliidae) to jedna z moich ulubionych ryb, które hoduję dla ich piękna i po trosze z sentymentu za latami dzieciństwa 🙂 Ryby dobrej jakości hodowlanej (fenotypowo i genetycznie) nie są powszechnie dostępne. Na szczęście jest wielu hodowców, którzy je hodują i doskonalą.
Warto przypomnieć kilka faktów z rozrodu mieczyków. W toku ewolucji z płetwy odbytowej, a właściwie z trzeciego, czwartego i piątego jej promienia powstał u samców osobliwy narząd kopulacyjny, zwany gonopodium. Co ciekawe jest on ruchomy. Samiec wprowadza go do dróg rodnych samicy celem zdeponowania pakiecików nasienia – następuje wówczas tzw. zaplemnienie. Część plemników wędruje dalej jajowodem, a część zostaje zmagazynowana w jego uchyłkach. Te, które dotrą do pęcherzyków jajnikowych (w nich rozwija się ciąża, zwana pęcherzykową) łączą się ze znajdującymi się w nich komórkami jajowymi (a ściślej łączą się jądra gamet, czyli następuje zapłodnienie).
Plemniki zmagazynowane w uchyłkach jajowodu mają bardzo długą żywotność i mogą zapładniać kolejne partie dojrzewających sukcesywnie komórek jajowych. W tym czasie samica nie musi odbywać kolejnej kopulacji. Pojedynczy akt płciowy wystarcza jej bowiem na kilkukrotne urodzenie potomstwa. Jest to tzw. ciąża wielokrotna. Wielokrotnie zastanawiano się po co mieczykom (i nie tylko) takie przystosowanie. Otóż wyobraźmy sobie sytuację, że w warunkach naturalnych giną wszystkie samce. Wówczas samice rodzą dalej i z czasem populacja się odbudowuje. Tylko dlaczego miałyby wyginąć akurat wszystkie samce? 🙂
Samice mieczyka posiadają dobrze widoczne plamy ciążowe, tym wyraźniejsze, im bardziej zaawansowana jest ciąża. Zarodki czerpią składniki odżywcze z żółtka jaja (tzw. ciąża lecytroficzna). Gdy ich zapas się skończy zarodek rozrywa osłonki jajowe w końcowym odcinku dróg rodnych samicy i wydostaje się na zewnątrz jako samodzielny organizm. Ciąża trwa 4-6 tygodni. W miocie może być ponad 200 młodych. Należy chronić je przed kanibalizmem matki.
Wcześniej o mieczykach pisałem tu: http://www.multihobby.net/?p=800
Mieczyki na kwarantannie |
Para mojego chowu |
Samica odmiany wagtail |
Samiec wagtail delta |
Samiec lira albinos |
Stadko w akwarium |
Ameka wspaniała (Ameca splendens)
Ameka wspaniała (Ameca splendens) należy do rodziny żyworódkowatych (Goodeidae) i pochodzi z Meksyku, gdzie jest gatunkiem wysoce zagrożonym wyginięciem. Osiąga długość 8-12 cm, przy czym samice są większe. Jej upstrzone ciemnymi kropeczkami ciało połyskuje metalicznym, zielonkawo-turkusowym odcieniem w promieniach słońca. Ameki to tzw. prawdziwe żyworódki – w odróżnieniu od pospolitych gatunków jajożyworodnych z rodziny piękniczkowatych (gupiki, mieczyki, molinezje itp.) nie występuje u nich zjawisko magazynowania spermy w uchyłkach jajowodu samic. Dlatego też każdy poród musi być poprzedzony osobnym aktem kopulacji i zapłodnienia. Samice nie posiadają też plam ciążowych. Zarodki mają silnie zredukowane woreczki żółtkowe i są połączone z organizmem matki nitkowatymi wypustkami (trofotenia), które niczym niby-pępowiny pośredniczą w wymianie gazowej, usuwaniu produktów przemiany materii oraz dostarczaniu składników pokarmowych. Samiec ma narząd kopulacyjny, zwany andropodium – wygląda on jak niby wcięcie w płetwie odbytowej. Tylny kraniec jego płetwy ogonowej zdobią dwa kontrastujące ze sobą pionowe paski – żółty i brązowoczarny. Przed porodem (na co najmniej 7 dni) samicę należy przenieść do oddzielnego kotnika z miękką roślinnością. Można dodatkowo użyć kojca porodowego. Samica rodzi kilkakrotnie w ciągu roku w odstępach co 45-60 dni, a dłuższe okresy wyciszenia płciowego nie są niczym niezwykłym u tego gatunku. Liczba młodych waha się od kilku do nawet 40; są one bardzo duże – mierzą 1-2 cmi początkowo leżą na dnie (pływać zaczynają niekiedy dopiero następnego dnia). U niektórych osobników widać resztkowe trofotenia, które odpadają niemal natychmiast po porodzie z powodu szoku osmotycznego nim wywołanego. Samica zwykle nie atakuje młodych, ale nieostrożne obchodzenie się z nią lub przenoszenie do kotnika tuż przed porodem nierzadko wywołuje poronienia. Jest to ryba stadna, a utrzymywana pojedynczo lub w parach staje się agresywna i obgryza płetwy innym gatunkom. Obskubuje też miękkolistne części roślin. Jest wytrzymała i odporna, dobrze dostosowuje się do niższych temperatur – latem utrzymywałem kilka sztuk w oczku wodnym, gdzie świetnie sobie radziły. W akwarium ameki lubią stałe parametry fizyko-chemiczne wody (są wrażliwe na nagłe ich zmiany) i lekki jej ruch (dobrze sprawdza się deszczownica lub filtr kaskadowy). Oświetlenie powinno być silne, co wzmaga rozwój glonów – doskonały pokarm dla amek. Podmian wody na odstaną i koniecznie o takich samych parametrach fizyko-chemicznych najlepiej dokonywać 1-2 razy w tygodniu, ale w niewielkiej objętości (10-15 %). Preferują wodę średnio twardą (do 15°n), o temperaturze 23-26ºC i pH 7-7,5, dobrze filtrowaną (brak zawiesin) i natlenioną.
Drobniczka jednodniówka (Heterandria formosa)
Drobniczka jednodniówka (Heterandria formosa). Należy do rodziny piękniczkowatych (Poeciliidae) i w naturze zamieszkuje wody USA (od Cape Fear River w Północnej Karolinie po Florydę i południową Luizjanę). Dorosłe samice osiągają3,5 cm, podczas gdy samce najwyżej2 cm długości. Gatunek jajożyworodny, spokojny i towarzyski, często płochliwy, stadny, o oryginalnej strategii rozrodczej. Aby ograniczyć płochliwość należy w jednym zbiorniku utrzymywać liczniejszą grupę ryb złożoną z np. 2 samców i 6-7 samic. Drobniczki lubią akwaria wprawdzie niewielkie (5-25 l), ale zawsze dobrze zarośnięte roślinnością, zarówno miękko- (szczególnie mchy), jak i twardolistną. Bardzo wskazane jest ustawienie zbiornika w miejscu zapewniającym mu kilkugodzinną w ciągu dnia operację promieni słonecznych. W normalnie ogrzewanym pomieszczeniu grzałka jest zbędna. Optymalna temperatura wody wynosi 22-23°C. Gatunek ten uchodzi za bardzo wytrzymały i odporny. Ryby żyjące w naturze bez szkody dla zdrowia znoszą zarówno wzrosty temperatury wody do 30°C, jak i jej spadki do kilkunastu stopni. W warunkach akwariowych drobniaczkom nie szkodzi okresowy jej spadek nawet do 14-15°C, o ile nie następuje zbyt gwałtownie. Chociaż ryby te preferują wodę średnio twardą o pH 7-7,5, to jednak doskonale przystosowują się do każdych niemal warunków. Filtrowanie wody jest zbędne, choć oczywiście można zainstalować miniaturowy filtr. Trzeba tylko pamiętać, aby odpowiednio zabezpieczyć jego wlot z uwagi na niebezpieczeństwo wciągnięcia narybku. Mimo umiarkowanej ruchliwości drobniczki potrafią dobrze skakać, stąd zbiornik musi być szczelnie przykryty. Rozród drobniaczek jest bardzo ciekawy i znacznie rozłożony w czasie. Drugi człon polskiej nazwy – „jednodniówka” doskonale odzwierciedla jego specyfikę. Często bowiem rodzi się tylko jedno młode dziennie, zwłaszcza w przypadku młodych samic (już 2,5 miesięczne osobniki zdolne są do rozrodu). U drobniczki występuje ciekawe zjawisko polegające na tym, że jaja mają niewielki zapas żółtka i zarodki czerpią substancje odżywcze z ciała matki za pomocą tzw. łożyska rzekomego (pseudoplacenta). U drobniaczki okresy rodzenia młodych pojawiają się cyklicznie po okresie ciąży trwającej, w zależności od warunków środowiskowych, 2-5 tygodni. Trwają one zwykle od kilku do kilkunastu dni (przeciętnie 7-10 dni, ale zaobserwowano, że wyjątkowo może wydłużyć się do nawet 77 dni). W tym czasie samica codziennie rodzi zwykle od 1 (najczęściej) do 3 młodych, choć wyjątkowo może ich być nawet ponad 10 sztuk. Przychodzą one na świat w regularnych odstępach czasu, co 20-30 godzin. Podczas jednego okresu rodzenia samica wydaje na świat w sumie przeciętnie 15-25 młodych, ale zdarza się, że wyrośnięta matka rodzi nawet 40-50 sztuk. Jest to możliwe dzięki tzw. nadpłodnieniu (superfetacja, dodatkowe zapłodnienie), określanemu jako jednoczesny rozwój zarodków będących w różnych stadiach rozwoju (zbadano, że może ich być nawet 9). Taka strategia rozrodcza polegająca na rodzeniu niewielkiej liczby potomstwa, ale w określonym przeciągu czasu ma swoje głębokie uzasadnienie w naturze. Przede wszystkim znacznie zwiększa szansę na ich przeżycie. W razie ewentualnego ataku ze strony drapieżnika ginie tylko część potomstwa, zwykle najmłodszego. Wyłapanie wszystkich młodych jest trudne ze względu na ich różny wiek, a tym samym mniej lub bardziej rozwinięte zdolności samodzielnego przeżycia w środowisku naturalnym. Co ciekawe, rodzice nie zjadają swego potomstwa, a przejawy kanibalizmu obserwowane są u nich sporadycznie. Możliwy jest zatem odchów narybku wraz z osobnikami dorosłymi, najlepiej w gęsto zarośniętych akwariach jednogatunkowych. Młode można z powodzeniem odchować zarówno na bazie pokarmów żywych, jak i mrożonych [larwy solowca, „pył” (larwy oczlików i wrotki), rozwielitki i oczliki, drobno siekane rureczniki, węgorki „mikro”, gniecione doniczkowce, ochotki i rureczniki – tzw. przecier], jak i gotowych, komercyjnych (prestartery). Rozdrobnione karmy płatkowe lub drobne granulaty po namoczeniu powinny opadać na dno. Jednocześnie trzeba uważać, aby nie podać ich za dużo, co szybko doprowadza do pogorszenia jakości wody. Dobrym dodatkiem są także pokarmy roślinne (np. na bazie spiruliny), w tym w postaci tzw. zielonej wody, zawierającej pożywne zielenice.
Samica |
Drobnnówki – piękno w miniaturze |
Samiec |
Para ryb – samiec po lewej |
Dwie dorosłe samice |
Drobniczki najlepiej czują się w grupie |
Narybek |
Porównanie wielkości narybku i rozwielitki |
Mieczyk Hellera (Xiphophorus hellerii). Chów.
Mieczyk Hellera (Xiphophorus hellerii) to jedna z najpopularniejszych ryb jajożyworodnych. Najodpowiedniejsza jest dla nich woda średnio twarda do twardej (12–20°n), o odczynie obojętnym lub lekko zasadowym (pH 7–8) i temperaturze 22-26°C. Utrzymywanie niższej ciepłoty wody w zbiorniku z dorastającą młodzieżą gwarantuje lepsze jej wyrośnięcie i późniejsze dojrzewanie. Bardzo wskazany jest dodatek w diecie pokarmów roślinnych (zielone glony, spirulina, płatki owsiane, parzone liście sałaty, szpinaku lub mniszka lekarskiego itp.), kilkugodzinna operacja promieni słonecznych w ciągu dnia, regularne podmiany wody (raz w tygodniu 20–30%) oraz niewielki dodatek soli kuchennej niejodowanej.
Niestety jakość mieczyków oferowanych obecnie w handlu częstokroć pozostawia wiele do życzenia. Zastrzeżenia budzi przede wszystkim stan zdrowotny ryb. Dominują osobniki chwiejące się na boki, z rozregulowanym układem odpornościowym, wychudzone, z poszarpanymi i poskładanymi płetwami itp. Ponadto zwraca uwagę ich nienaturalność (np. przekoloryzowanie barw, brak plam ciążowych u samic itp.). Podejrzewa się, że ryby jajożyworodne (zwłaszcza mieczyki i molinezje) pochodzące z zagranicznych hodowli wielkotowarowych są sterylizowane za pomocą środków chemicznych. Tłumaczyłoby to częste i czasami wręcz niewytłumaczalne problemy z płodnością i dochowaniem się przychówku.
Ostatnio zakupiłem z krajowej hodowli kilka ładnych osobników odmian długopłetwych – lirogon i simpson. Zwłaszcza u tych pierwszych występuje znacznie obniżona płodność. Spowodowana jest ona śmiercią zarodków, które są homozygotami dominującymi, czyli mającymi dwa takie same geny warunkujące długie płetwy. U standardów długopłetwych samce są, co prawda płodne, ale częstokroć niezdolne fizycznie do zapłodnienia samicy z uwagi na zbyt długie gonopodium. Jego skracanie (przycinanie) okalecza jedynie rybę i jest praktyką haniebną, niegodną prawdziwego hodowcy. Pozostaje zatem kojarzenie samic lirogonów z samcami o normalnie zbudowanych gonopodium i intensywna selekcja potomstwa.
Piękny lirogon albinos |
Samiec wagtail lira |
Samiec wagtail delta |
Neoheterandria elegans
Mieszkańcami jednego z moich nanoakwariów są rzadkie jajożyworódki – Neoheterandria elegans. Samiec mierzy mniej niż 1,5 a samiczka niewiele ponad 2 cm długości. Ich ojczyzną są płytkie i zarośnięte roślinnością wody Kolumbii. Wymagają dość twardej (około 15°n) i ciepłej wody (temperatura 26-28°C) o odczynie zasadowym (pH 7,3-8,5), ale przyzwyczają się dobrze także do odczynu obojętnego i niższej ciepłoty rzędu 23-24°C. Rozmnażanie tego gatunku jest o wiele trudniejsze niż w przypadku drobniczki (Heterandria formosa). O tej ostatniej czytaj tu: http://www.multihobby.net/?p=133
Przede wszystkim, wbrew temu co można znaleźć na wielu innych stronach internetowych, porody u Neoheterandria elegans odbywają się w sposób bardzo nieregularny. Bywa, że samice nie rodzą młodych miesiącami, podczas gdy innym razem porody mają miejsce co kilka, kilkanaście dni, a na świat przychodzą 1-2 młode. Wydaje się, że kluczem do osiągnięcia sukcesu hodowlanego są optymalne warunki środowiskowe. Prawdopodobnie bowiem całkowicie rozwinięte zarodki nie są wydalane na zewnątrz (podczas porodu uwalniają się one z osłonek jajowych), lecz oczekują w drogach rodnych samicy na dogodny moment, który ona sama określa. Ryby te najlepiej jest utrzymywać w dobrze zarośniętych roślinnością, niewielkich akwariach jednogatunkowych (20-30 l), w grupach, co najwyżej kilkunastu osobników z przewagą samic. Wskazane są regularne i częste (nawet dwa razy w tygodniu) podmiany wody na świeżą, odstaną w ilości do 30% objętości zbiornika oraz karmienie drobnym, żywym pokarmem.
Samica Neoheterandria elegans |
Samiec Neoheterandria elegans |