Nierozłączka czerwonoczelna (Agapornis roseicollis) – sezon 2024

O chowie tego gatunku pisałem wcześniej tu:

Nierozłączka czerwonoczelna (Agapornis roseicollis). Chów

zaś o jego rozmnażaniu tu:

Nierozłączka czerwonoczelna (Agapornis roseicollis). Rozród

W sezonie 2024 okazyjnie nabyłem bardzo dobrą i świetnie dobraną, jak się potem okazało, parę w pięknej mutacji barwnej – samiec Opal a samica – Lutino. Osoba, która mi ją sprzedała kupiła ją jako parę lęgową od hodowcy likwidującego omawiany gatunek. Ptaki utrzymywane były w klatce na balkonie, bez dostępu do budki. Z powodu swej wrodzonej krzykliwości dały się we znaki domownikom, że ci postanowili się ich pozbyć. I tu, wybawieniem dla nich stałem się ja 🙂

Po wpuszczeniu do osłoniętej i obrośniętej winoroślą woliery zewnętrznej nierozłączki wykazywały zwiększoną płochliwość. Po udostępnieniu im obszernej budki od razu się w niej schowały. Z początku opuszczały ją na krótko i wracały z powrotem, gdy tylko czuły się zaniepokojone, np. krzątaniem się wokół opiekuna. Budka wysłana była na dnie warstwą średnio grubych trocin, na których koliście ułożone były świeże gałązki wierzbowe, częściowo pozbawione liści. Nie zaobserwowałem, aby nierozłączki same nosiły materiał na gniazdo, mimo że podałem im go bezpośrednio na podłogę woliery.

Odgłosy dochodzące z budki nie pozostawiały wątpliwości – ptaki z zapałem budowały gniazdo szatkując i układając wierzbowe gałązki. Mimo ostatniego tygodnia lipca były bardzo pobudzone obecnością gniazda a samica zaczęła na coraz dłużej w nim znikać, aż po kilku dniach przestała całkowicie je opuszczać. Jest to zwykle nieomylny znak na to, że w budce zostały złożone jaja. Delikatne uchylenie daszku potwierdziło moje przypuszczenia – zostało złożonych 5 białych jaj.

Odliczyłem 3 tygodnie, po czym w ostatnim dniu tego okresu zacząłem podawać naturalną mieszankę jajeczną z ugotowanego na twardo i posiekanego jaja kurzego. Samiec łakomie się nią zajadał. Co ciekawe, ptaki zupełnie ignorowały mieszankę jajeczną sztuczną. Kolejna kontrola budki ujawniła w niej 4 pisklęta (jedno jajo było niezapłodnione, więc je usunięto). Samiec często wchodził do budki, ale sporo czasu spędzał poza nią, w wolierze. Z czasem także samica zaczęła ją opuszczać, stopniowo na coraz dłużej.

Początkowo ptaki stroniły od zielonki, ale gdy podałem im kłoszące się kwiatostany traw, przełamały się i zaczęły pałaszować już wszystko, co zielone (szczególnie mniszek lekarski, gwiazdnicę pospolitą, babkę zwyczajną i lancetowatą itp.). Warzywa i owoce również jadły, ale raczej bez przesadnego apetytu. Młode rosły i rozwijały się prawidłowo. Budkę opuściły w szóstym tygodniu życia. Były piękne ubarwione – 3 żółto-zielone i 1 Cremino.

Na koniec dodam, że osobiście preferuję utrzymywać dobrane pary nierozłączek czerwonoczelnych oddzielnie, choć oczywiście rozród w grupie jest u tego gatunku jak najbardziej możliwy. Omawiane ptaki są, jak już wspomniano, dość hałaśliwe i mimo bogactwa swych atrakcyjnych barw nie każdemu hodowcy odpowiadają pod tym względem.

Nierozłączki mogą też być agresywne wobec innych, zwłaszcza mniejszych gatunków. Przestrzegam przed umieszczaniem ich w bezpośrednim sąsiedztwie małych astryldów lub ziarnojadów, np. gdy obydwa boksy przedziela od siebie jedynie pojedyncza siatka. Przez otwory w niej nierozłączki potrafią dotkliwie poranić inne ptaki, np. obcinając im swym silnym dziobem palce.

Linki do filmów na kanale YT autora: