Ojczyzną tej pięknej, małej (samiec dorasta do około 2 cm) rybki są płytkie, czyste cieki dorzecza Bramaputry w północno-wschodnich Indiach, Bangladeszu i Buthanu. Należy do rodziny badisowatych (Badidae). W języku angielskim zwana Scarlet Badis lub Red Badis (a dawniej Badis Bengalensis).
Jest to gatunek dość spokojny i nieco płochliwy. Wcale nie są to ryby mało aktywne, jak się o nich często pisze. Zwłaszcza samce są ruchliwe, napastliwe wobec siebie, wykazują terytorializm i stale patrolują swój rewir (zwykle w przydennej strefie zbiornika). W większym, odpowiednio urządzonym zbiorniku (kryjówki, roślinność) możliwa jest jednak wspólna egzystencja kilku mleczaków (zawsze w liczbie większej niż 2), ale samic powinno być wtedy, co najmniej dwa razy więcej.
Dymorfizm płciowy jest bardzo wyraźny, co przedstawiłem na załączonych zdjęciach. Dorosły samiec jest większy i znacząco barwniejszy, a ponadto ma dłuższe płetwy. Niepozorne, szaro-oliwkowo-zielonkawe samice, które nie są gotowe do tarła mają często postrzępione płetwy – mleczaki również przeganiają je ze swojego terytorium.
Można utrzymywać je w towarzystwie innych spokojnych i niewielkich gatunków ryb (mikrorazbory, małe guramiowate, kirysowate, piskorki, itp.), ale najlepiej jest mieć haremik złożony z samca i 2-4 samic w jednogatunkowym zbiorniku. Wystarcza wówczas około 50 l akwarium, gęsto zarośnięte roślinnością, z kryjówkami w postaci łupin kokosu, korzeni, zatopionych gałęzi, kamieni, liści, niewielkich grot itp. Jako podłoża najlepiej jest użyć gruboziarnistego piasku. Oświetlenie powinna skutecznie rozpraszać liczna roślinność pływająca.
Parametry fizyko-chemiczne wody to: temperatura 19-25ºC, twardość ogólna do 15ºn i pH 6,5-7,5. Konieczny jest filtr, który utrzymywałby wodę w należytej czystości i jednocześnie ją natleniał. Ryby te są dość wrażliwe na zawartość w wodzie związków azotu, stąd regularne jej podmiany są nieodzowne. Zjadają głównie karmę żywą odpowiednich rozmiarów. Dobre karmy płatkowe o wysokiej zawartości białka mogą być także pobierane, ale raczej niechętnie. Chętnie jedzą siekane rureczniki, które bezpiecznie można podawać im 2-3 razy w tygodniu.
Rozród przeprowadzamy w oddzielnym, niedużym zbiorniku z cieplejszą i miększą wodą. Konieczne są miękkolistne rośliny (mchy, wywłócznik), w tym pływające (paprotnica rutewkowa, wgłębka). Można rozdzielić tarlaki przed tarłem na około tydzień i karmić w tym czasie obficiej. Najlepiej wycierać ryby parami, które łączą się na krótko przed tarłem. W czasie tarła samiec owija się wokół partnerki i niejako wyciska z niej ikrę, podobnie jak przedstawiciele rodziny guramiowatych. Samica składa mało jaj – zwykle 20-40 szt. Są one rozrzucane pośród roślinności (gatunek fitofilny).
Po tarle samiec strzeże terytorium, na którym złożone zostały jaja, ale podobnie jak samicę lepiej jest go odłowić. Odradzam przenoszenie substratu z ikrą do oddzielnego lęgnika, gdyż jaja nie przylegają doń zbyt mocno. Larwy wylęgają się po 48-72 godzinach. Po kolejnych kilku dniach drobniutki narybek zaczyna żerować. Równomiernie zakraplane po powierzchni wody pierwotniaki są dla niego najlepszym pożywieniem (Protogen, pożywki organiczne). Od czwartego dnia możemy podawać wrotki i larwy oczlików, a po dziesięciu – najdrobniejsze larwy solowca. Węgorki „mikro” włączamy do diety dopiero u dwutygodniowych młodych. Dobrze sprawdza się gęsta roślinność wśród, której młodziutki narybek znajduje wiele pokarmu. Nieodzowne jest drobnoperliste napowietrzanie wody i jej regularne podmiany. Dobrym rozwiązaniem jest także gąbkowy filtr napędzany brzęczykiem.