Co sprawia, że wielu akwarystów wraca po latach do czystej klasyki i na powrót zajmuje się hodowlą takich gatunków jak właśnie pielęgnica zebra (ang. Convict Cichlid), gupik lub mieczyk? Czy to nostalgia za latami młodości, czy może chęć przeżycia tego samego na nowo? Tak czy owak, ja wróciłem po z górą 30 latach do omawianej „zebry” – tym razem jej różowej odmiany i nie żałuję. Obserwacja ciekawego zachowania ryb dostarczyła mi wiele radości. Co ciekawe, dopiero teraz dostrzegłem pewne aspekty behawioryzmu niejako na nowo, a niektóre wręcz mogłem po latach nieco zweryfikować 🙂
Ta środkowoamerykańska ryba w naturze zasiedla wody Ameryki Środkowej – od Gwatemali po Panamę. W wielu cieplejszych rejonach świata została jednak zawleczona przez człowieka (USA, Australia). Czasami, w ciepłej porze roku można ją nawet złowić na wędkę lub podrywkę w polskich wodach, gdzie niechciane ryby zostały wypuszczone przez jakiegoś, nieodpowiedzialnego pseudoakwarystę. Pielęgnica zebra dorasta do 12 cm, ale częstokroć samice mierzą niewiele ponad 6 cm.
Jest to gatunek wyjątkowo mało wymagający, odporny i bezproblemowy w utrzymaniu. Zadowala się zwykłą wodą wodociągową o twardości 10-20°n, temperaturze 20-26ºC (praktycznie w normalnie ogrzewanym mieszkaniu nie jest wymagana grzałka) i pH 6,5-8. Wystarcza gąbkowy filtr wewnętrzny i mnóstwo różnorodnych kryjówek (korzenie, groty, rurki, kamienie, doniczki itp.). Ryba ta przyjmuje każdy rodzaj pokarmy, przy czym zdecydowanie najlepiej rośnie i rozmnaża się na karmie żywej lub mrożonej. Niszczy roślinność zakorzenioną w podłożu, stąd najlepsze w zbiorniku z „zebrami” są gatunki pływające, choć i te mogą zostać mocno „poturbowane”.
Pielęgnica zebra uchodzi za rybę agresywną i terytorialną. Jej wojowniczość wzrasta znacząco w okresie godowym. Wówczas w akwarium może przebywać jedynie para rodzicielska. Praktycznie tylko bardzo młode, niedojrzałe płciowo osobniki nadają się do chowu w zbiorniku zespołowym. Z chwilą jednak gdy zaczynają się one dobierać w pary, ich agresja przybiera z każdym dniem na sile. Poza okresem tarła „zebry” mogą być utrzymywane razem z innymi pielęgnicowatymi o zbliżonych lub większych rozmiarach ciała. Obserwowałem wszakże bardzo duże zbiorniki z wyrośniętymi egzemplarzami pielęgnic z Ameryki Południowej i Środkowej, w których omawiane ryby wodziły potomstwo. Dość zaciekle, ale nie do przesady odganiały współmieszkańców, a mnóstwo kryjówek sprawiło, że z sukcesem odchowywało się sporo młodych.
Dysponując średnio wyrośniętymi osobnikami udany rozród można przeprowadzić już w 60 l zbiorniku. Najlepiej jeśli tarlaki dobiorą się same pośród grupy nie spokrewnionych ze sobą osobników w wieku co najmniej pół roku. Jednakże u tego gatunku pary może z powodzeniem zestawiać sam hodowca – w większości przypadków ryby akceptują się bez problemu. Rozmnażając pielęgnice zebry akwarysta powinien jednak odpowiedzieć sobie na pytanie, co zrobi z licznym potomstwem. Sklepy zoologiczne zwykle nie chcą tego gatunku przyjmować nawet za darmo, gdyż agresywność ryb przekreśla ich łatwy zbyt.
Zazwyczaj nie ma potrzeby pobudzania ryb do tarła. Żywione prawidłowo i przebywające w zbiorniku, w którym regularnie podmieniana jest woda, „zebry” nadają się do rozrodu praktycznie „od ręki” (o ile nie są wycieńczone poprzednim tarłem). W przypadku młodych osobników warunkiem jest ich pełne wyrośnięcie, a więc ukończony rozwój somatyczny. Tarlaki przeniesione do oddzielnego zbiornika tarliskowego, wypełnionego świeżą, ale odstaną wodą w krótkim czasie przystępują do tarła. W akwarium hodowlanym trzeba zapewnić im różnorodne kryjówki i wewnętrzny filtr gąbkowy bez obudowy. Temperatura wody powinna wynosić 24-27ºC. Inne parametry jak wyżej.
Dorosły samiec jest większy od samicy niekiedy nawet ponad dwukrotnie. Jego płetwy grzbietowa i odbytowa są dłuższe i ostro zakończone. Czasami obserwuje się nieduży guz tłuszczowy u starych mleczaków. Szczególnie u odmiany leucystycznej i różowej w okresie godowym brzuch samicy przybiera mniej lub bardziej wyraźną różowo-pomarańczową barwę. U odmiany nominatywnej tarlaki (zwłaszcza samiec) wyraźnie ciemnieją (w tym okolice otworu gębowego). U mleczaka pokładełko jest ostro, a u ikrzycy tępo zakończone.
Gatunek litofilny. Jaja deponowane są najczęściej wewnątrz kryjówki – na jej suficie (rzadziej na zewnątrz, na twardej powierzchni). Przeciętnie samica składa ich około stu kilkudziesięciu, a wyjątkowo może ich być nawet ponad 300. To ona głównie opiekuje się ikrą w kryjówce, którą z rzadka tylko opuszcza. Samiec w tym czasie strzeże rewiru lęgowego. Larwy wylęgają się po 3-4 dniach. Są zwykle przenoszone przez rodziców do innych kryjówek lub zagłębień w podłożu wykopanych w ich pobliżu. Po dalszych 3-4 dobach młode zaczynają intensywnie żerować.
Rodzice bardzo troskliwie opiekują się narybkiem. Z impetem odganiają każdego intruza, a nawet atakują zanurzoną w toni rękę akwarysty. Samica charakterystycznie co i raz „przysiada” na podłożu i szybko wciera się w nie, co powoduje uniesienie chmury osadów. Narybek wybiera z niej co lepsze kąski. Karmienie osobników rodzicielskich larwami ochotek i wodzienia oraz rurecznikami wywołuje u nich (zwłaszcza u samicy) odruch „przeżuwania” i wypluwania zmiażdżonego pokarmu w gromadkę narybku. Najlepszym dla niego pokarmem są wszakże larwy solowca, ale mało który hodowca je tu stosuje (wysoka cena). Częściej podawane są różnorodne pokarmy suche przeznaczone dla narybku ryb jajorodnych, miażdżone rureczniki, węgorki „mikro”, drobny zooplankton itp.
Nawet dwa miesiące może trwać opieka rodziców nad potomstwem. Zwykle jednak po miesiącu ich instynkt macierzyński stopniowo maleje. Nierzadkim zjawiskiem, podobnie jak u innych pielęgnicowatych są walki pomiędzy osobnikami rodzicielskimi o opiekę nad młodymi. Zazwyczaj lepiej jest zostawić z nimi samicę, a samca odłowić. Niemniej i odwrotna sytuacja jest jak najbardziej możliwa. Wśród słabo żywionych młodych wzrost jest nierównomierny, co może prowadzić do aktów kanibalizmu.
Odchów potomstwa jest także możliwy bez udziału rodziców. W tym przypadku zaraz po tarle substrat z ikrą przenosimy do lęgnika o pojemności 15–20 l, napełnionego wodą o identycznych parametrach fizykochemicznych. Zapewniamy dobre jej natlenienie oraz filtrację (filtr gąbkowy bez obudowy, np. napędzany brzęczykiem). Warto wlać do wody środek zapobiegający pleśnieniu jaj. W miarę wzrostu narybek przenosimy do większych zbiorników – odchowalni, selekcjonując go przy okazji według wzrostu, co uchroni słabsze i mniejsze osobniki przed kanibalizmem ze strony silniejszych współbraci.
Niejednokrotnie do ponownego tarła dochodzi w obecności młodych z poprzednich lęgów. Rodzice w większości przypadków traktują je obojętnie. Niestety starsi współbracia z zapałem dziesiątkują młodszy wylęg, który stanowi dla nich po prostu żywy pokarm.