Ten przedświąteczny post postanowiłem poświęcić swoim oczkom wodnym. Zamieszczone ich zdjęcia dotyczą lat 2010-2016. Swoje pierwsze „oczko” zbudowałem jako dziesięcioletni chłopak, czyli ponad 38 lat temu, na działce, gdzie rodzice budowali nasz rodzinny dom. Było to małe wgłębienie w ziemi o wymiarach nie większych niż 30×20×20 cm. Wyłożyłem je zaprawą podebraną murarzom wprost z betoniarki. Pamiętam, że początkowo miałem tu wiele niepowodzeń.
Jednak po stwardnieniu całej konstrukcji i kolejnym zalaniu jej wodą, wrzuciłem spory pęk moczarki kanadyjskiej i wpuściłem kilka złapanych na podrywkę różanek (w pobliskich gliniankach w okolicach Brwinowa występowały wówczas bardzo licznie i nie były objęte ochroną prawną ścisłą, jak ma to miejsce obecnie). Oczywiście opisane tu warunki życia ryb były iście spartańskie, mimo to żyły kilka tygodni, aż pewnego dnia zainteresowały się nimi bezpańskie koty 🙁
Na swojej działce mam dziś trzy nieduże oczka wodne – jedno tradycyjne – dla ryb, drugie, tzw. płazarium – wyłącznie dla traszek zwyczajnych i żab zielonych (także do rozrodu żab trawnych) oraz trzecie, najmniejsze – najpierw służyło mi do uprawy miniaturowych lilii wodnych, potem obcych gatunków ryb (np. trawianek), a ostatnio trzymałem w nim przez lato gambuzje pospolite – ryby jajożyworodne wykorzystywane na świecie do walki z plagą komarów.
Ważnym elementem wodnego ekosystemu są dla mnie także rośliny, a zwłaszcza gatunki błotne i bagienne. Wiele z nich pochodzi z naturalnych siedlisk. Uprawiam je także w czterech specjalnie przystosowanych do tego celu „bagienkach”, które tworzą wypełnione wodą i wkopane w ziemię kastry budowlane. Dwie z nich umieszczone są w specjalnej strefie na działce – miejscu zimowania traszek zwyczajnych.
Od lat, każdej wiosny do moich oczek wodnych na gody przybywają liczne płazy – głównie traszki zwyczajne i żaby trawne, a po nich także żaby zielone. Te ostatnie są w nich aktywne praktycznie do października. Co roku też moje działkowe „płazarium” opuszczają nowe pokolenia młodych, przeobrażonych płazów, co szczególnie mnie cieszy. Drodzy oczkomaniacy, całym sercem chrońmy nasze płazy! To się nam bowiem wszystkim bardzo opłaci!
Specjalne zimowisko dla nich oraz dla traszek zwyczajnych urządziłem bezpośrednio za płazarium. Jest to miejsce mało uczęszczane przez użytkowników działki, bardzo dobrze obsadzone cieniolubnymi i cieniodajnymi funkiami (Hosty), trawami ozdobnymi, tojeściami, bukszpanem itp. Znajduje się tam wiele korzeni, kawałków kory, pni, stert z liści itp.
Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku! 🙂