Ten dorastający do około 6 cm długości przedstawiciel rodziny Crenuchidae jest sporadycznie spotykany w akwariach polskich hobbystów. W naturze zasiedla dorzecze Amazonki i Orinoko oraz rzeki Gujany, Surinamu i Gujany Francuskiej. Nazwa w języku angielskim to Sailfin tetra. Gatunek ten nie nadaje się raczej do typowego akwarium towarzyskiego z uwagi na wiele cech, o których poniżej.
Ryba płochliwa i przebywająca głównie w przydennej strefie zbiornika. Mimo swej złowrogiej nazwy nie robi krzywdy przedstawicielom innych gatunków. Niesnaski natomiast nie są rzadkie wśród współplemieńców. Aby nieco złagodzić płochliwość agresorów zaleca się utrzymywać je w grupach po kilka osobników z przewagą samic, w towarzystwie spokojnych i stadnych kąsaczowatych, kirysowatych itp.
U agresorów tęczowych zwraca uwagę czarna plama u nasady płetwy ogonowej, jasna pręga biegnąca wzdłuż ciała, duży pysk i brak płetwy tłuszczowej. Samiec jest większy, ma dłuższe płetwy (grzbietową i odbytową – są czerwono-brązowe) i bardziej jaskrawe barwy. Pokarm stanowią wszelkie wodne bezkręgowce zarówno w postaci żywej, jak i mrożonej. Po przyzwyczajeniu pobierana jest także karma sucha.
Woda nie powinna być zbyt twarda (optymalnie do 12ºn), o odczynie lekko kwaśnym do obojętnego (pH 6,0-7,0) i temperaturze 24-26ºC. Wskazane ciemne podłoże, które podkreśla barwy ryb i polepsza ich dobrostan. Woda w lekkim ruchu powinna być regularnie, raz w tygodniu podmieniana (do 15%). Dojrzały biologicznie filtr jest podstawą dobrego samopoczucia agresorów.
W akwarium nie może zabraknąć licznych kryjówek w postaci korzeni, gałęzi, łupin kokosu, grot itp. Wskazany jest dodatek garbników, np. w postaci liści dębowych, bukowych lub migdałecznika, szyszek olszy. Rośliny najlepiej twardolistne sadzimy w zwartych kępach, dających dobre ocienienie. Z tych samych powodów wskazane są także egzemplarze pływające.
Moje pierwsze agresory pochodziły ponoć z naturalnego odłowu. Początkowo były nader płochliwe; potrafiły przez kilka dni nie pobierać pokarmu, przebywając głównie w przydennych kryjówkach, z rzadka i na krótko je opuszczając. Niemniej po jakimś czasie ryby zaczęły normalnie żerować. Bardzo smakował im żywy rurecznik. Rozkarmienie osobników pochodzących z odłowu to połowa sukcesu w ich pomyślnej aklimatyzacji.
W okresie okołotarłowym samiec staje się bardziej niż zwykle terytorialny, obiera kryjówkę i wabi do niej samicę. Para dobiera się na krótko przed tarłem. Ma ono miejsce zwykle w jakimś zakamarku bezpośrednio przy korzeniu lub kamieniu, w grocie, łupinie itp. (podobnie jak u pielęgniczek z Am. Poł.), a czasem bezpośrednio na podłożu lub liściu. Ikrzyca składa zwykle kilkadziesiąt jaj, najczęściej na stropie kryjówki. Po tarle jest przeganiana (należy ją odłowić), a mleczak przejmuje opiekę nad jajami. Przez jakiś czas wodzi też narybek.
Larwy wylęgają się po 48 godzinach, a po dalszych pięciu dniach narybek zaczyna swobodnie pływać. Podajemy mu najdrobniejsze larwy solowca, choć przez pierwsze 3 dni najlepsze są wrotki i larwy oczlików. Zwykle samca odławiamy, niemniej w odpowiednio urządzonym i dużym zbiorniku możliwa jest jego koegzystencja z potomstwem.