Kilka refleksji odnośnie żab trawnych (Rana temporalis) w moich oczkach wodnych. W roku 2013 na gody przybyło 5 par. W 2014 naliczyłem ich mniej, bo zaledwie 3 pary, będące w ampleksusie i jednego wolnego osobnika. W 2015 r. liczba płazów wyraźnie wzrosła – godowało w sumie 8 par.
Jednak wiosną 2018 r. padł chlubny rekord – naliczyłem w sumie w wodzie aż 53 dorosłe osobniki – w ampleksusach, w trójkach i wolne. Było też sporo młodych żab, których nie liczyłem. Biorąc pod uwagę fakt, że gatunek ten zanika jest to sytuacja bez precedensu. W oczkach wielu kolegów żab trawnych po prostu nie ma …
O żabach trawnych w oczku wodnym pisałem wcześniej tu:
„Zaba trawna w oczku wodnym 2015 r.”
„Zaba trawna w oczku wodnym 2014 r.”
„Zaba trawna w oczku wodnym 2013 r.”
Tu zaś można przeczytać ogólnie o biologii płazów w oczku wodnym:
„Płazy w oczku wodnym”
Generalnie zaś o płazach można przeczytać tu:
„Płazy w oczku wodnym”
Zastanawiając się, co sprawia, że żaby trawne są tak liczne na mojej działce i rozmnażają się znakomicie w trzech oczkach wodnych doszedłem do wniosku, że ma na to wpływ kilka czynników. Według moich obserwacji żaby trawne unikają oczek zamieszkanych przez ryby – tu godują (raczej czasowo tylko) nieliczne, ale nie zauważyłem, aby skrzek był kiedykolwiek złożony (i tak pożarłyby go ryby).
Dopiero w „płazarium” – oczku wodnym bez ryb (żyje w nim jedynie kilka osobników Notropis chrosomus) gody płazów (w tym traszek zwyczajnych) przebiegają najintensywniej. Nie niepokojone przez nikogo płazy mają tu swój raj. Każdej wiosny rozlega się miłosny amok, który cieszy moje i sąsiadów oczy.
Ponadto bardzo ważne jest otoczenie wokół oczek wodnych. Ja mam wkopane dodatkowo trzy małe bagienka z nasadzeniami roślin błotnych i nabrzeżnych (kosaciec żółty, pałka wodna, trzcina, bobrek), wydzielony obszar, położony w cieniu, z mnóstwem kory, liści, kawałków drewna, karp, kłód itp. (tu płazy często zimują) oraz obszary obsadzone roślinami, które dobrze zacieniają (funkie, barwinek, liliowce, pnącza).
Nade wszystko jednak na mojej działce woda jest za darmo (nie nadaje się do spożycia), więc nie żałuję jej do podlewania roślin. Właściwie to od wiosny do jesieni wymienione wyżej strefy wokół oczek wodnych są intensywnie nawadniane (bywa, że kilka razy dziennie), co niewątpliwie pozytywnie wpływa na żaby trawne.
Wszystko to sprawia, że żaby trawne czują się tu wyjątkowo dobrze. Rozmnażają się z wielką werwą i ochotą (są wtedy bardzo mało płochliwe, wręcz ma się wrażenie, że są oswojone). Po wyjściu z wody dalej żyją w naturalnych zakamarkach ogrodu, intensywnie żerując pod osłoną liści (np. funkii), w pasie nasadzeń, zwykle w miejscach zacienionych i wilgotnych.
Cieszy mnie szczególnie duża liczba młodych osobników, które z końcem lata setkami opuszczają „płazarium”. Oczywiście wiele z nich ginie, ale prawidłowo urządzona działka minimalizuje te straty. Kijanki zaś są przeze mnie dokarmiane regularnie pokarmem dla ryb.
Życzę wszystkim miłośnikom oczek wodnych, aby w ich oczkach także obficie zawitały płazy. Pamiętajmy, że tu nie wystarczy dobrze urządzić sam zbiornik (choć to oczywiście jest także bardzo ważne), lecz trzeba przede wszystkim zadbać o teren wokół niego pod kątem dobrostanu płazów.