Smukleń pryskacz to gatunek aerofilny, mający unikalną strategię rozrodczą. Ikra składana jest bowiem ponad lustrem wody – w naturze zwykle pod dużym liściem rośliny błotnej. Jest to osobliwy i jedyny w swoim rodzaju sposób ochrony jaj przed podwodnymi drapieżnikami. Rozród najlepiej jest przeprowadzać parami, które dobierają się na krótko przed tarłem.
Z grona dorosłych osobników należy wybrać najdorodniejszego samca i wyrośniętą samiczkę, której partia brzuszna jest wyraźnie zaokrąglona. Tarlaki umieszczamy w osobnym, możliwie szerokim, akwarium tarliskowym o wysokości około 20 cm i pojemności 25-30 l, w miejscu absolutnie spokojnym, nie narażonym na wstrząsy itp.
Jako podłoże używamy starannie przemytego i wygotowanego, drobnego żwirku, w którym sadzimy kilka kępek miękkolistnych roślin. Woda w zbiorniku tarliskowym powinna mieć twardość ogólną poniżej 8ºn, a węglanową maksymalnie do 0,5ºn i pH rzędu 6-6,5. Można przefiltrować ją przez torf lub dodać preparatu torfowego, kilka szyszek olszy, względnie liści. Temperaturę wody podnosimy do 28ºC.
Bywa, że tarlaki przez dłuższy czas nie przystępują do tarła i aklimatyzują się. Zbiornik przykrywamy czystą szybą (może być szkło surowe, co zwiększa przyczepność jaj), tak by odległość od lustra wody do powierzchni szyby wynosiła 5-6 cm. Podana odległość wydaje się być optymalną. Przy większej tarlaki skacząc szybko się męczą, skoki stają się mało precyzyjne, a wiele jaj obumiera potem z powodu przesuszenia, gdyż samiec nie jest w stanie równomiernie i dostatecznie spryskiwać ich wodą.
Na tarlisku ryby karmimy umiarkowanie żywym pokarmem (rozwielitki, oczliki, kawałkowane rureczniki). Gdy do tarła nie dochodzi, codziennie, obficie podmieniamy wodę na świeżą, miękką, np. z filtra RO. Na szybie pokrywowej należy umieścić atrapę (lub kilka atrap) wyciętego z kolorowego papieru liścia (w dowolnym, ale raczej ciemniejszym kolorze), o średnicy około 8-10 cm. Trzeba jednak przyznać, że smuklenie składają również ikrę na całkowicie bezbarwnej szybie i pokrycie z plastiku i przy wyskoku potrafią doskonale ocenić odległość.
Samiec wyginając swe ciało w kształcie litery „S” błyskawicznie skacze, niczym sprężynka. Dzięki zwiększonej przyczepności, którą gwarantują mu wilgotne długie płetwy, na moment przykleja się do szyby i trwa tak 2-5 sekund, po czym opada do wody. Takie próbne skoki mleczak wykonuje wielokrotnie, zanim na dobre nie przekona się o słuszności swego wyboru.
Próbne skoki mają również za zadanie zwilżenie przyszłego miejsca złożenia jaj oraz jego oczyszczenie poprzez spłukanie zanieczyszczeń. Oprócz wyskoków czasami samiec za pomocą uderzeń ogona dodatkowo spryskuje wodą wybrane miejsce. Silnie rozwinięta górna część płetwy ogonowej doskonale mu w tym pomaga. Gdy już wszystko jest gotowe zaczyna interesować się samicą.
W czasie tarła ryby zwykle gonią się po całym zbiorniku do czasu, aż w pewnym momencie, znajdując się bezpośrednio pod wybranym przez samca miejscem, samica ustawia się nad grzbietem partnera, a następnie mocno przywiera do jego boku. Następuje wspólne, szybkie płynięcie do góry i zsynchronizowany, trwający kilka sekund wyskok tarlaków. Ryby przyklejają się na ułamek sekundy do zwilżonego uprzednio przez samca miejsca, a samica składa w tym czasie od 5-12 jaj, które samiec natychmiast oblewa mleczem.
Ikrzyca jako pierwsza opada do wody (ma krótsze płetwy przez co jej przyczepność jest znacznie mniejsza), a samiec zapładnia złożone przez nią jaja. Początkowo nie wszystkie skoki kończą się złożeniem ikry, stanowiąc rodzaj treningu umożliwiającego nabranie wprawy przez tarlaki (zwłaszcza młode). Tarło pozorne może trwać niekiedy ponad godzinę, do momentu wyczerpania się zapasu dojrzałych jaj w jajnikach samicy.
Pod koniec tarlaki są już na tyle zmęczone, że nie mogą skakać dostatecznie wysoko i nie dochodzi wtedy do udanego składania jaj. Ziarna ikry, które na skutek nieudanych skoków spadły do wody są zjadane głównie przez samicę. Większość jednak pozostaje przyklejona do spodniej strony rzekomego „liścia”. W czasie jednego tarła samica składa od kilkudziesięciu do nawet 200 jaj (przeciętnie 70-100) o średnicy około 1 mm.
Złożoną ikrę trzeba chronić przed zbyt intensywnym światłem, zarówno sztucznym (z dala od emitującej ciepło żarówki), jak i słonecznym, stosując częściowe zacienienie lęgnika (np. papierem). Po zakończonym tarle samicę odławiamy, a samiec przejmuje opiekę nad nimi. Uderzając co jakiś czas (co kilka, kilkanaście minut) silnie płetwą ogonową o powierzchnię wody spryskuje je wodą, celem ochrony przed wyschnięciem.
Do tego celu służy mu wydłużona płetwa ogonowa, którą intensywnie uderza o powierzchnię wody. Niekiedy robi to tak intensywnie, że niezbyt mocno przyklejone do podłoża ziarna ikry zostają wymyte i wpadają do wody. Opieka samca kończy się z chwilą, gdy młode po wylęgu zaczną wraz z kroplami wody spadać do wody. Samiec zjada je wtedy łapczywie, więc wcześniej należy go odłowić.
Niektóre samce na skutek utrzymywania od pokoleń w niewoli po części zatraciły swój charakterystyczny behawior rozrodczy. Często nie nawilżają dostatecznie ikry, przez co doprowadzają do jej przesuszenia i w efekcie obumarcia. Do tarła nie należy dopuszczać ryb zbyt młodych (najlepiej około roku), nie w pełni wyrośniętych, gdyż rozród z ich udziałem często się nie udaje (składane są małe ilości ikry, często niezapłodnione, która odpada od substratu).
Pomyślną inkubację ikry można również łatwo uzyskać stosując kamień do napowietrzania wody. Umieszczając go bezpośrednio pod gniazdem i na odpowiedniej do siły wydmuchu głębokości sprawiamy, że ulatujące bąbelki powietrza pękają przy powierzchni wody powodując powstawanie drobnej mgiełki, która osiadając na jajach doskonale je nawilża. Jaja można także spryskiwać za pomocą np. gęsiego pióra, ale jest to pracochłonne
Bardziej wydajnym sposobem jest odcięcie żyletką całej złożonej ikry (lub całego liścia, który następnie obciążamy np. kamykiem) i przeniesienie jej do oddzielnego, całkowicie szklanego zbiornika o pojemności około 10 l. Powinien on być wypełniony wodą z akwarium tarliskowego do wysokości 1-2 cm. Wodę należy odkazić kilkoma kroplami trypaflawiny i przez cały czas delikatnie napowietrzać, a ciepłotę utrzymywać na poziomie 27-28ºC.
Larwy wykluwają się po około 24-48 godzinach. Początkowo gromadzą się w kroplach wody, a następnie są spłukiwane do akwarium tarliskowego. Zdarza się, że niektóre z nich nie mogą się odkleić od szyby i wtedy można im pomóc, np. używając pióra lub miękkiego pędzelka. Po dostaniu się do wody, w której nic im nie grozi zwisają zwykle nieruchomo na szybach w pobliżu powierzchni.
Trwa to około 3-4 dni, po czym narybek rozpływa się w poszukiwaniu pokarmu. Młode są bardzo drobne i początkowo jedzą tylko najdrobniejszy żywy pokarm, którym powinny być wyhodowane odpowiednio wcześniej na pożywkach organicznych lub z preparatów handlowych (np. Protogen) pierwotniaki oraz wrotki. Jest to najbardziej krytyczny okres w wychowie narybku.
Zbyt skąpe żywienie prowadzi do masowych upadków, a nadto obfite do psucia się wody. Stąd narybek należy karmić często, ale mniejszymi porcjami (pierwotniaki równomiernie dozujemy zakraplaczem po powierzchni wody). Po 8-10 dniach narybek można zacząć karmić najdrobniejszymi larwami solowca. Po miesiącu chętnie przyjmowany jest rozmiękczony pokarm suchy (płatkowy) oraz najdrobniejsze rozwielitki i oczliki (te ostatnie muszą być zjedzone od razu).
Wraz ze wzrostem młodych w akwarium lęgowym należy stopniowo podnosić poziom wody i przez cały czas obficie ją napowietrzać. Narybek rośnie szybko i dlatego po 4-5 tygodniach należy przenieść go do większego, napełnionego świeżą, odstaną, dobrze natlenioną i filtrowaną wodą zbiornika.
O chowie smuklenia pryskacza pisałem tu: